Sebastian Vettel od pięciu lat jest związany z Ferrari. Ostatnią umowę z włoskim zespołem parafował w połowie sezonu 2017. Wiąże ona 31-latka ze stajnią z Maranello do końca roku 2020. Jak się okazuje, może to być ostatni kontrakt Niemca w Formule 1.
- W tej chwili wiem tylko, że będę tutaj w tym i przyszłym roku. Przyszłość? Nikt nie wie, co wydarzy się z przepisami po 2020 roku - powiedział niemiecki kierowca w rozmowie z "The Times".
[url=/formula-1/814070/f1-ferrari-zachowuje-spokoj-mimo-niepowodzen-sezon-jest-dlugi]Czytaj także: Ferrari zachowuje spokój
[/url]W roku 2021 mamy być bowiem świadkami rewolucji w królowej motorsportu. Liberty Media chce znacząco zmienić przepisy i skończyć z przywilejami dla największych ekip jak Ferrari czy Mercedes. Dlatego możliwy jest scenariusz, w którym wycofają się one z F1.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
- Na pewno nie mogę usiąść tutaj i powiedzieć "nie, nie odejdę". Bo samo bycie w F1 mnie nie interesuje - dodał Vettel.
Czterokrotny mistrz świata skrytykował też obecne realia panujące w F1. - Stała się bardziej widowiskiem i biznesem niż sportem. Prawdopodobnie dotyczy to też innych dyscyplin, ale tam tego aż tak nie widać. Musimy się określić i wiedzieć czego chcemy. Jeśli chcemy show, to róbmy wielkie widowiska. Bo w tej chwili marnujemy mnóstwo czasu i energii na przepisy, które są drogie i niepotrzebne - podsumował.
Czytaj także: Kolejne fatalne wejście w sezon Grosjeana
Vettel po dwóch rundach nowego sezonu ma na swoim koncie 22 punkty. Niemiec ani razu nie stał na podium, za co krytykowany jest przez włoską prasę. Strata kierowcy Ferrari do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Valtteriego Bottasa wynosi 22 "oczka".