George Russell zdobywał w cuglach tytuły mistrzowskie w GP3 i F2. W tej chwili pozostaje jednak w tyle za swoimi rówieśnikami - Alexandrem Albonem czy Lando Norrisem. Nie oznacza to jednak, że 21-latek stracił formę. Po prostu, za kierownicą Williamsa niewiele jest w stanie zdziałać.
Obecnie stajnia z Grove jest jedyną w stawce, która nie ma jeszcze punktów na swoim koncie. Biorąc pod uwagę kiepskie tempo modelu FW42, sytuacja prędko nie ulegnie zmianie. Za to pierwsze "oczka" znalazły się już przy nazwiskach Albona i Norrisa.
Czytaj także: Leclerc ma powody do dumy
Russell nie obawia się jednak o to, że sezon za kierownicą Williamsa zniszczy jego reputację i szansę na dalszą karierę w F1. - W świecie zewnętrznym, tym poza Formułą 1, nikt sobie nie zdaje z tego sprawy. Jednak osoby zaangażowane w ten sport, jak pracownicy Williamsa czy Mercedesa, jak Toto Wolff (szef Mercedesa - dop. aut.), moi menedżerowie, oni doskonale wiedzą jaka jest moja wydajność - powiedział 21-latek w rozmowie z portalem RaceFans.
Brytyjski kierowca nie martwi się zatem o swoje dalsze losy w F1. - To są ludzie, którzy się znają, którzy już wcześniej zrobili różnicę w mojej karierze. Przyglądają mi się i są zadowoleni z mojej postawy - dodał.
Czytaj także: Zła wiadomość dla Williamsa
W tej chwili, choć na koncie Russella nie ma punktów, to kierowca może być zadowolony z efektów wewnętrznej rywalizacji w Williamsie. Brytyjczyk dwukrotnie okazywał się lepszy od Roberta Kubicy w kwalifikacjach i wyścigu w Australii i Bahrajnie.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli