W trakcie sezonu kierowcy mogą skorzystać z ledwie trzech silników, więc gdyby usterka w samochodzie Charlesa Leclerca była poważna, Ferrari miałoby problem już na starcie nowej kampanii.
Według włoskiego Sky Italia, w fabryce w Maranello dokonano analizy uszkodzonego cylindra i usterkę udało się naprawić. "Silnik jest bezpieczny i można z niego skorzystać w Chinach" - podała telewizja.
Czytaj także: Testy z Mercedesem pomogły Russellowi
Wydarzenia z Bahrajnu pokazały, że Ferrari dysponuje bardzo mocnym silnikiem, który w określonych warunkach przewyższa konkurencyjny produkt Mercedesa. Znak zapytania dotyczył jedynie niezawodności jednostek napędowych z Maranello.
- Przepisy dotyczące silników są bardzo szczegółowe. Jeśli dochodzi do jakiegokolwiek progresu, to kwestia tysięcznych sekundy. Tymczasem Ferrari ma nad nami przewagę pół sekundy. Musimy się zmierzyć z tą rzeczywistością - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.
Czytaj także: Paddy Lowe nie spieszy się z odejściem
Zdaniem Austriaka, włoski zespół będzie faworytem kolejnego Grand Prix Chin. - Nie wiem, co dokładnie zepsuło się w samochodzie Leclerca, ale jeśli utrzymają tę moc, to będą faworytami. W Szanghaju jest więcej prostych niż w Bahrajnie - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1