Wprawdzie Pierre Gasly zdobył w Bahrajnie pierwsze punkty w tym sezonie, ale postawa Francuza nadal jest daleka od oczekiwanej. 23-latek spore problemy ma zwłaszcza w kwalifikacjach, co już dwukrotnie przekładało się na starty z dalszych pozycji.
Podczas gdy Gasly nie potrafił do tej pory wywalczyć miejsca w czołówce, Max Verstappen kończył wyścigi w Australii i Bahrajnie na trzeciej i czwartej pozycji.
Czytaj także: Williams zepsuł opinię Strollowi
- Musimy obrać właściwy kierunek z ustawieniami samochodu. Zobaczę na ile mogą mi pomóc inżynierowie i czy uda się ustawić auto tak, by by bardziej pasowało do mojego stylu jazdy - powiedział francuski kierowca w rozmowie z "Motorsportem".
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
Gasly w zeszłym roku startował w Toro Rosso i osiągał na tyle dobre wyniki, że szefostwo "czerwonych byków" nie zastanawiało się ani chwili, gdy przyszło im szukać zastępstwa dla Daniela Ricciardo, który odszedł do Renault. - Gdy siedzę w samochodzie, nie mogę robić tego, co chcę. Nie jestem w stanie jechać na limicie, bo pojazd nie reaguje tak, jakbym tego oczekiwał - dodał kierowca Red Bull Racing.
Ósma pozycja wywalczona w Bahrajnie jest dla Gasly'ego progresem, ale jest on daleki od zadowolenia. Ma bowiem świadomość, że Red Bull powinien regularnie walczyć o podia. - Na pewno nie jestem usatysfakcjonowany wynikiem w Bahrajnie. Mamy kilka pozytywów, ale nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być - stwierdził Gasly.
Czytaj także: Hamilton nie dostrzega zmiany u Bottasa
Świadome problemów swojego kierowcy jest za to kierownictwo Red Bulla. - W Bahrajnie nabrał pewności siebie. Jeśli poprawi się w kwalifikacjach, to ułatwi sobie życie. Był konkurencyjny, potrafił wyprzedzić kilku rywali. Mamy też świadomość tego, że mamy trudny w prowadzeniu samochodu. Jego okno operacyjne jest wąskie. Verstappen lepiej sobie z nim radzi, ale Gasly też się z tym upora - ocenił Christian Horner, szef Red Bulla.