Grand Prix Wietnamu jest oczkiem w głowie szefów Formuły 1. Po pierwsze, Liberty Media chce w niedalekiej przyszłości stawiać na tory uliczne, by w ten sposób być bliżej kibiców. Dlatego powstający obiekt pod Hanoi ma zostać zaprojektowany według nowych reguł i gwarantować fanom mnóstwo emocji.
Po drugie, Azja staje się coraz ważniejszym rynkiem dla F1 i Wietnam będzie kolejnym gospodarzem wyścigu w tym rejonie. Dlatego Amerykanie chcą zrobić wszystko, by kibice nie byli zawiedzeni.
Czytaj także: George Russell wzywa Williamsa do pracy
Wprawdzie uliczny tor pod Hanoi dopiero powstaje, ale pracownia Hermanna Tilkego już udostępniła w sieci onboard, dzięki któremu możemy poznać z bliska obiekt w Wietnamie. Nitka wyścigowa ma liczyć 5,6 km.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Bójka Lewandowskiego z Comanem dała pozytywny impuls? "Takie sytuacje biorą się z ambicji"
- To będzie bardzo wymagający tor, na którym z pewnością będzie można się ścigać i zobaczymy wiele wspaniałych wyścigów. Na pewno nie będzie łatwo złożyć na nim idealnego okrążenia - powiedział Carsten Tilke, syn Hermanna Tilkego, który zarządza firmą zajmującą się projektami torów.
Czytaj także: Mercedes nie chce Verstappena
Prace budowlane pod Hanoi zaczęły się w zeszłym miesiącu. Wyścig F1 w Wietnamie zaplanowano na kwiecień 2020 roku. Obiekt ma być gotowy na kilka tygodni przed startem imprezy.