F1: Grand Prix Azerbejdżanu. Williams nie pomógł Robertowi Kubicy. Symulator nie przydał się Polakowi

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica nigdy wcześniej nie startował w Baku. W tej sytuacji z pomocą Polakowi powinien przyjść symulator Williamsa. Problem polega na tym, że nie oddaje on najlepiej charakterystyki ulicznego toru w Azerbejdżanie.

W tym artykule dowiesz się o:

Model FW42 nie prowadzi się najlepiej, do tego Robert Kubica nigdy wcześniej nie startował na torze ulicznym w Baku. Jednak jakby tego było mało, przygotowania Polaka do nadchodzącego wyścigu Formuły 1 zostały storpedowane przez symulator Williamsa.

Niektórzy kierowcy potrafią bowiem spędzać długie godziny w symulatorze, aby lepiej poznać tajniki nieznanego toru. Lando Norris czy Max Verstappen urządzili sobie nawet we własnym domu wirtualną namiastkę F1 i mają do dyspozycji własne symulatory.

Czytaj także: Kubica musi liczyć na chaos w Baku 

Kubica z pewnością również poświęciłby sporo godzin na poznawanie toru w Baku w maszynie, gdyby nie drobny szczegół. - To dla mnie kompletnie nowy tor. Przejechałem kilka okrążeń w symulatorze, ale niestety ten obiekt w naszej maszynie nie jest zbyt reprezentatywny i nie oddaje rzeczywistej sytuacji - powiedział wprost Kubica podczas czwartkowej rozmowy z dziennikarzami, a jego słowa cytuje portal RaceFans.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

Kubica jest jedynym kierowcą w stawce F1, który nigdy nie miał do czynienia z ulicznym torem w Baku. - Mamy tu kilka zakrętów, które są bardzo wąskie. To dodatkowo utrudnia zadanie. Do tego w kilku miejscach hamowanie jest naprawdę mocne. Zbliżasz się do zakrętów z olbrzymią prędkością. Jeśli przegapisz punkt hamowania, zapłacisz za to dość wysoką cenę. Margines błędu jest minimalny - zauważył polski kierowca.

34-latek podkreślił, że więcej na temat obiektu w stolicy Azerbejdżanu będzie mógł powiedzieć po piątkowych sesjach treningowych. - W tej chwili nie mam za wiele do dodania. Nigdy tu nie jeździłem, więc dopiero w weekend dowiem się czegoś. Mam nadzieję, że będę blisko ścian, ale nie będę w nie trafiać - zażartował Kubica.

Czytaj także: Kolejne problemy z Grand Prix Miami 

Dla Polaka jest to też powrót po długiej przerwie na tory uliczne. - Na takich obiektach bardzo ważne jest posiadanie odpowiedniej pewności siebie oraz wiedzy na temat tego, co może się wydarzyć. Samochód musi być przewidywalny, tolerujący błędy. To zwiększa zaufanie kierowcy i ma fundamentalne znaczenie - dodał Kubica.

Źródło artykułu: