Formuła 1 mocno zmieni się w roku 2021, bo Liberty Media chce obniżyć koszty funkcjonowania zespołów. W ten sposób właściciel F1 wyciąga rękę w kierunku takich ekip jak Williams, które ledwo wiążą koniec z końcem.
Według informacji "Motorsportu", w ramach rewolucji w F1 wydłuży się lista standardowych części, które nie mają większego wpływu na rywalizację, a ich projektowanie i produkcja kosztuje krocie. FIA do tej listy zalicza m. in. hamulce oraz felgi.
Czytaj także: Ferrari zainteresowane Verstappenem
Światowa federacja rozpisała już dwa przetargi, które mają wyłonić niezależnego dostawcę, który będzie zaopatrywać zespoły F1 we wspomniane części. Umowa miałaby zostać podpisana na lata 2021-2024 z opcją przedłużenia o kolejny rok.
FIA wymaga od firm zainteresowanych zgłoszeniem się do przetargów, by gwarantowały najwyższą jakość części, a każda z nich miała identyczną specyfikację. Termin składania ofert mija 22 maja, a decyzja o wyborze dostawcy podjęta zostanie 14 czerwca.
Już wcześniej FIA ogłosiła przetarg na standardowe skrzynie biegów w F1.
Czytaj także: Russell powoli traci entuzjazm
- Chcemy, aby każdy zespół miał ten sam sprzęt do obsługi pit-stopów. Jest to temat do dyskusji, bo w tej chwili każda ekipa F1 produkuje własne gaśnice. To fajne wyzwanie, ale nie wpływa na rywalizację w F!. Możemy zamiast tego wprowadzić standardowe gaśnice i obniżyć koszty - mówił na początku roku Ross Brawn, dyrektor sportowy F1.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!