F1: szowinistyczne słowa Helmuta Marko. F1 nie jest dla kobiet
- Starty w F1 wymagają odrobiny brutalności. Nie wiem, czy to leży w kobiecej naturze - powiedział Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu. Austriak mocno wątpi w to, aby przyszłości panie przedostały się do F1.
Jednak nie wszyscy są przekonani, co do tego czy kobiety mogą zaistnieć w F1.
Czytaj także: Komedia w wykonaniu Williamsa
- Podczas walki koło w koło, która rozgrywa się przy prędkości 300 km/h, musisz mieć w sobie odrobinę brutalności. Nie wiem, czy to leży w kobiecej naturze - powiedział na łamach "Kleine Zeitung" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
Austriak zwrócił też uwagę na to, że starty w F1 wymagają odpowiedniej sprawności i kobiety mogą nie podołać ogromnym przeciążeniom, jakie towarzyszą jeździe samochodem F1. - Dlaczego Serena Williams na kortach nie gra przeciwko Novakowi Djokovicowi? - zapytał retorycznie.
Czytaj także: Barcelona walczy o pozostanie w F1
Co ciekawe, w proces powstawania W Series zaangażował się Adrian Newey, czyli dyrektor techniczny Red Bull Racing. Wypowiedź Marko miał on skomentować słowami, że to typowy, stereotypowy pogląd Austriaka.
W tej chwili blisko świata F1 znajduje się jedynie Tatiana Calderon. Kolumbijka jest związana z Alfą Romeo, gdzie pomaga w pracach nad samochodem w symulatorze. W zeszłym roku 26-latka odbyła też kilka testów z tym zespołem. Równocześnie Calderon ściga się regularnie w Formule 2.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!