Robert Kubica po raz kolejny w tym sezonie zakończył kwalifikacje F1 na ostatniej pozycji. Mimo poprawek wprowadzonych przez Williamsa na Grand Prix Hiszpanii, model FW42 nadal prowadzi się fatalnie i nie pozwala na nawiązanie walki z rywalami.
- Ciężko wyglądały - tak opisał Kubica kwalifikacje na torze Catalunya przed kamerami Eleven Sports.
Czytaj także: Williams nie szuka nowego dyrektora technicznego
Polak podkreślił, że najlepiej za kierownicą czuł się w piątkowy poranek. Wtedy samochód Williamsa dawał mu większą pewność.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
- Poza pierwszym treningiem, gdy odczucia nie były złe, to z sesji na sesję było coraz gorzej. Na dodatek na moim najszybszym okrążeniu zostałem przyblokowany przez Ferrari, bo Vettel był na okrążeniu wyjazdowym - dodał Kubica.
34-latek z rezygnacją w głosie nie ukrywał, że trudno mu zrozumieć zachowanie maszyny. - Z wyjazdu na wyjazd obniżamy przednie skrzydło, bo samochód jest nadsterowny. Tymczasem to nam nie pomaga. Bo nadsterowność była większa niż wyjazd wcześniej - wytłumaczył.
Czytaj także: Nowa rola Sirotkina w Formule 1
W Barcelonie nieco zmieniły się warunki pogodowe względem piątku. Pojawiły się chmury, jest nieco chłodniej. Czy to mogło mieć wpływ na występ Kubicy w czasówce? - Ale warunki nie zmieniają się z minuty na minutę - podsumował Kubica, zwracając uwagę na to, że samochód prowadzi się gorzej z każdym okrążeniem.