Po tym jak Mercedes zaczął sezon F1 od czterech dubletów, we Włoszech panowało silne przekonanie, że w Grand Prix Hiszpanii Ferrari w końcu przerwie dominację swojego najgroźniejszego rywala. Nie dość, że Włosi kręcili najlepsze czasy w zimowych testach w Barcelonie, to teraz przywieźli tam jeszcze poprawiony silnik.
Jednak marzenia o wygranej w Hiszpanii prysły niczym bańka mydlana. Mercedes nie miał sobie równych w kwalifikacjach i wyścigu. "Co się stało z czerwonymi? To już jest prawdziwy kryzys" - napisał Umberto Zapelloni na łamach "La Gazetto dello Sport".
Czytaj także: Ferrari szuka przyczyn kompromitacji
"Barcelona miała być weekendem prawdy i niestety tak było" - stwierdził z kolei na swoim blogu dziennikarz Leo Turrini.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
Dla Włochów bolesne jest to, że w Barcelonie ekipa przegrała nie tylko z Mercedesem, ale też Red Bull Racing. "Ferrari musiało zareagować, ale nic z tego nie wyszło" - ocenił Daniele Sparisci z "Corriere della Sera".
Włoscy dziennikarze tym razem odpuścili Sebastianowi Vettelowi. Gdy Niemiec zawodził w pierwszych wyścigach nowego sezonu, prasa na Półwyspie Apenińskim ogłaszała jego koniec.
Czytaj także: Taktyka Sebastiana Vettela nie zdała egzaminu
"Obwinianie go w tym momencie byłoby zbyt brutalne. Problemy Ferrari są większe niż kryzys tożsamości czterokrotnego mistrza świata lub też brak doświadczenia młodego Leclerca" - dodał Sparisci, którego tekst we włoskiej gazecie nosił wymowny tytuł "Coraz gorsze Ferrari nie ma już wymówek".