W środę Nikita Mazepin zaskoczył ekspertów, gdy znalazł się na czele tabeli z czasami podczas drugiego dnia testów Formuły 1 w Barcelonie. Rosjanin otrzymał do dyspozycji samochód Mercedesa i w pełni wykorzystał potencjał opon z miękkiej mieszanki.
W padoku F1 bardzo szybko pojawiły się głosy, że wynik Mazepina pokazuje głównie jak udaną konstrukcję na ten sezon stworzył Mercedes. 20-latek nie jest bowiem najbardziej utalentowanym kierowcą swojego pokolenia, a jego wyniki w Formule 2 pozostawiają sporo do życzenia.
Czytaj także: Pieniądze Lawrence'a Strolla zrobiły różnicę
- Jeśli kierowca Formuły 2 drugiej kategorii od razu kręci rekordowe czasy w Mercedesie, to pokazuje tylko jak świetny jest ich samochód. Lepszy niż kiedykolwiek wcześniej - ocenił na łamach "Auto Bilda" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1
Dobry występ Mazepina został zauważony przez ekspertów, bo kariera Rosjanina jest finansowana przez ojca miliardera. Dmitrij Mazepin jest nawet gotów zainwestować w Williamsa, aby umożliwić synowi dotarcie do F1. Dla zespołu z Grove byłoby to równoznaczne z zakończeniem współpracy z Robertem Kubicą. Tyle że w tej chwili młody kierowca nie ma nawet superlicencji F1.
- Zaskoczyło mnie w tych testach to, że Mercedes nawet nie próbował ukryć tego, że ma taką przewagę nad resztą. Oni nie przeszkodzili Mazepinowi w wykręceniu najlepszego czasu dnia - dodał Marko.
Czytaj także: Autor sukcesów Mercedesa odchodzi z firmy
Senior Mazepin przed tym sezonem zakupił swojemu synowi używany samochód Mercedesa z 2017 roku. Dzięki temu Nikita może odbyć prywatny program testowy na określonych torach. Jego przygotowania do F1 mogą zostać wyhamowane przez brak superlicencji. Dotychczasowe wyniki Mazepina w F2 sprawiają bowiem, że nie ma on większych szans, by dostać prawo jazdy w F1.