Lewis Hamilton startował z pole position do wyścigu o Grand Prix Monako i utrzymał prowadzenie w stawce po dobrym starcie. Wygrana Brytyjczyka w księstwie stała pod znakiem zapytania, po tym jak na 11. okrążeniu Mercedes założył mu ogumienie z pośredniej mieszanki.
Kierowcy jadący za Hamiltonem korzystali z twardych opon, przez co zyskali przewagę nad aktualnym mistrzem świata. 34-latek znacząco zwolnił i zaczął kontrolować tempo, aby w ogóle dojechać do mety. Próbował to wykorzystać Max Verstappen.
Czytaj także: Buxton zachwycony Russellem
- Rozmawiałem z naszym strategiem i podjęliśmy błędną decyzję. Myśleliśmy, że na pośrednich oponach można spokojnie dotrzeć do mety. Tak nie było. Lewis uratował nas i musimy to przeanalizować - powiedział "Motorsportowi" Toto Wolff, szef Mercedesa.
Austriak zdradził, że analizy Mercedesa wykazywały, że opony pośrednie powinny zachowywać się znacznie lepiej. - Obliczono, że jeśli zmienimy opony na 15. czy 16. okrążeniu, to dojedziemy do mety przy właściwym zarządzaniu. Pozostanie Lewisa na pierwszej pozycji w tej sytuacji było kluczowe. Jednak po kilku okrążeniach zdaliśmy sobie sprawę z tego, że na lewym kole Lewisa jest sporo zniszczeń. On zaczął na to narzekać, prowadziło to też do podsterowności - dodał Wolff.
Czytaj także: Hamilton zadedykował wygraną Laudzie
W tej sytuacji niewiele brakowało, a Hamilton w ogóle nie ukończyłby wyścigu. - Na oponie pozostało 0 proc. gumy. Było widać że w końcówce Lewis praktycznie nie był w stanie skręcać - podsumował Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Krzysztof Hołowczyc: Gospodarze nie będą szczędzić grosza