Mercedes wygrał wszystkie tegoroczne wyścigi Formuły 1. Jedynym osiągnięciem Ferrari jest przerwanie serii kolejnych dubletów niemieckiego producenta w Grand Prix Monako. Wynikało to jednak ze szczęścia Sebastiana Vettela. 31-latek zyskał na incydencie Valtteriego Bottasa w pit-lane i przebitej oponie w samochodzie Fina.
W Ferrari nadal wierzą, że mogą odwrócić sytuację i poprawić osiągi tegorocznego modelu SF90. Pesymistycznie na sprawę zapatruje się jednak Mark Webber.
Czytaj także: Sebastian Vettel zdementował plotki o końcu kariery
- Niestety, wygląda na to, że przed Ferrari ogromne wyzwanie. Mercedes jako jedyny znalazł takie rozwiązanie aerodynamiczne, że potrafi być szybki na każdym torze, niezależnie od jego charakterystyki - powiedział "Motorsportowi" były kierowca Red Bull Racing.
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem
Webber uważa, że realia w tym sezonie F1 nie ulegną już zmiany i bardzo szybko stanie się jasne, że Mercedes wygra klasyfikacje kierowców i konstruktorów. - Jeśli kolejne tygodnie będą tak wyglądać, to Ferrari powinno zacząć myśleć o sezonie 2020 i nowym samochodzie. Przyjeżdżają teraz do Kanady i są w bardzo niewesołej sytuacji - dodał Australijczyk.
42-latek zwrócił też uwagę na szwankującą strategię Ferrari. Włosi kilkukrotnie w tym sezonie wydawali team orders i nadawali priorytet Sebastianowi Vettelowi, choć znacznie szybszy był Charles Leclerc. Monakijczyk był też poszkodowany w Grand Prix Monako, gdzie wskutek błędnej taktyki przedwcześnie odpadł z kwalifikacji.
Czytaj także: Fatalna sytuacja Ferrari w F1
- Mercedes jest znacznie lepiej zorganizowany. Zwłaszcza w dniu wyścigu. Ufają pracy, którą wykonali wcześniej. Dobrze działają pod presją. Gdy patrzę na strategię Ferrari, to widzę jedną wielką dezorganizację. Nie reagują odpowiednio, czasem za późno, czasem po prostu podejmują złe decyzje - ocenił Webber.