F1: Toto Wolff hamulcowym zmian. To zła wiadomość dla Williamsa
FIA wycofała się z pomysłu, by stopniowo wprowadzać w Formule 1 standardowe części. Miało to pomóc mniejszym ekipom w dogonieniu czołówki F1. Okazuje się, że przeciwko zmianom był Toto Wolff i zarządzany przez niego Mercedes.
Światowa federacja anulowała jednak przetarg na standardowe skrzynie biegów, a pod znakiem zapytania stoi rozstrzygnięcie kolejnych. Miały one wyłonić m.in. zewnętrznego dostawcę obręczy kół czy układów hamulcowych. Jak się okazało, za rezygnacją ze standardowych części mocno lobbował Toto Wolff z Mercedesa.
Czytaj także: Renault zapowiada odbicie się od dna
- Naprawdę, powinniśmy dążyć do oszczędności w takich aspektach, które nie mają wpływu na wyniki. W pełni to popieram. Tylko, że w przypadkach niektórych przetargów nie mówimy o oszczędzaniu pieniędzy. Mowa bowiem o większym ryzyku awaryjności i problemach ze zbudowaniem konkurencyjnych komponentów - broni swojego stanowiska szef Mercedesa w rozmowie z portalem f1i.com.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Krzysztof Hołowczyc: Gospodarze nie będą szczędzić groszaAustriak uważa, że większość zewnętrznych firm nie jest w stanie przygotować części, które byłyby na poziomie wymaganym w F1. - Trzeba sobie zadać pytanie, o jakich niezależnych dostawcach mówimy. Firmy musiałyby na tym zarabiać, czyli wyprodukować produkt tańszy niż my, a specyfikacja musiałaby pozostać na takim samym poziomie. To nierealne. My jesteśmy otwarci na redukcję kosztów, ale nie w taki sposób - dodał Wolff.
Brak standardowych części w F1 w roku 2021 będzie złą wiadomością dla Williamsa, bo to jeden z powodów słabej formy zespołu w tej chwili. Brytyjczycy sami konstruują m.in. skrzynie biegów, których konstrukcja jest przestarzała. Stajnia z Grove nie chce przy tym kupować gotowych elementów prosto od Mercedesa, jak robi to chociażby konkurencyjny Racing Point.
Czytaj także: Zmiany w Ferrari stały się faktem
Zachowanie Wolffa jest zrozumiałe, jeśli popatrzymy na interesy Mercedesa w F1. Firma ma jeden z większych budżetów w stawce oraz produkuje najlepsze części. Współpraca z zewnętrznymi dostawcami mogłaby doprowadzić do tego, że Niemcy straciliby część swoich atutów.