W kwalifikacjach do Grand Prix Kanady Formuły 1 Robert Kubica zajął ostatnie miejsce. Wygrał Sebastian Vettel. Obaj kierowcy Williamsa - Kubica i George Russell - byli wolniejsi średnio o trzy sekundy od czołówki - WIĘCEJ TUTAJ.
Dla największego dziennika sportowego na świecie, francuskiego "L'Equipe", wyniki krakowianina nie mają jednak większego znaczenia. Zdaniem dziennikarza Jerome'a Bourreta, Kubica został bohaterem wracając do rywalizacji w mistrzostwach świata F1.
"Pomimo kiepskich wyników z Williamsem, Kubica dokonał wielkiego wyczynu, wracając do Formuły 1. Nie liczcie, że ten chłopak będzie narzekał na to, co przeszedł w ostatnich latach. Nigdy, od początku sezonu, nie szuka wytłumaczeń swych niepowodzeń, nigdy nie rusza tematu niesprawnej prawej ręki" - ocenia "L'Equipe".
Gazeta cytuje polskiego kierowcę, który nie kryje, że nie jest już tym samym sportowcem. "Trudno mi wyjaśnić, jaki wpływ na wyniki ma moja obecna sytuacja (zdrowotna). Kierowca, którym byłem dziesięć lat temu, już nie istnieje. Dzisiaj prowadzę bolid, nie bacząc na moją prawą rękę. Moje ciało jest jakie jest, a mój mózg robi wszystko, żeby wyciągnąć z niego maksimum" - mówi.
Korespondent Polsatu w Paryżu, Tadeusz Fogiel, podkreśla że wyniki Kubicy bardziej zależą od inżynierów Williamsa niż jego samego. "On swoją najważniejszą walkę wygrał, za co, jak widać po artykule największej sportowej gazety świata, doceniają go pod każdą szerokością geograficzną" - podsumowuje dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!