Wydarzenia z 47. okrążenia Grand Prix Kanady długo będą komentowane przez ekspertów. Wtedy Sebastian Vettel wypadł z toru, ale od razu wrócił na linię wyścigową. Pojawił się kilka centymetrów przed nosem Lewisa Hamiltona, który musiał znacząco zwolnić (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Sędziowie za to zachowanie nałożyli na Vettela karę pięciu sekund, co pozbawiło go szans na wygraną w Grand Prix Kanady. - Przecież trzeba być ślepym, żeby dać taką karę. Nie zgadzam się z nią. Okradziono nas ze zwycięstwa - powiedział były mistrz świata w Sky Sports.
Czytaj także: Rywale znaleźli sposób na pokonanie Mercedesa
Vettel podkreślił, że nie ma żadnych pretensji do Hamiltona. - Jego nie można za to winić. To nie on podjął tę decyzję. Jemu należy się maksymalny szacunek. Powinniście jednak zapytać sędziów o powody takiej decyzji - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli
Niemiec ocenił, że Ferrari w Kanadzie zasłużyło na odniesienie pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. - Tu nawet nie chodzi o kwestię walki o tytuł. Zasłużyliśmy na wygraną. To moja opinia. To był świetny wyścig. Kibice wspierali mnie na każdym okrążeniu, czułem to. Nie wiem, co więcej powiedzieć - ocenił.
Vettel stwierdził też, że tego typu decyzje psują wizerunek F1. - To na pewno nie czyni naszego sportu popularnym. Ludzie chcą widzieć walkę na torze, prawdziwe ściganie, a nie takie śmieszne decyzje - podsumował.
Czytaj także: Specjalny gość w boksie Williamsa i Kubicy
Kompletnie innego zdania był Hamilton. - To opinia Sebastiana, że nie miał gdzie jechać po swojej przygodzie. Na pewno nie chciałbym wygrywać w taki sposób. Naciskałem, chciałem zmusić go do błędu i on prawie doprowadził do kontaktu między nami - ocenił w Sky Sports.
- Jeśli ścinasz zakręt, to po powrocie na tor nie powinieneś od razu obierać linii wyścigowej. Wiemy, że Ferrari było szybkie w ten weekend. Odnieśliśmy jednak zwycięstwo jako zespół i to jest dla nas dobra wiadomość - podsumował Hamilton.