F1: Williams musi liczyć na przełom. Robert Kubica: Cały czas pracujemy
- Cały czas pracujemy - zapewniał Robert Kubica podczas briefingu Orlenu w Warszawie. Polak jasno dał do zrozumienia, że Williams musi wymyślić magiczne rozwiązanie, które znacząco poprawi osiągi. W innym przypadku nie należy oczekiwać przełomu.
- Ubiegły sezon nie był rewelacyjny, ale zmienił się regulamin. W tym roku karty mogły zostać przetasowane, ale niestety tak się nie stało, jeśli chodzi o Williamsa. Dodatkowo mieliśmy problemy na początku, które nie były związane z prędkością auta. To opóźniło prace nad samochodem i poprawianiem jego wydajności - powiedział Robert Kubica na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami.
Czytaj także: Formuła 1 potrzebuje dyktatora
W tej chwili w Williamsie trwają prace związane z wprowadzaniem kolejnych poprawek do modelu FW42. Przy okazji Grand Prix Kanady w samochodzie pojawiło się nowe zawieszenie, którego pracę chwalił Kubica (czytaj więcej o tym TUTAJ). To jednak za mało, by myśleć o punktach.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Przełomowy mecz Piotra Zielińskiego? "Nie oczekujmy, że będzie liderem"Kluczowe dla Williamsa mogą się okazać aktualizacje, jakich należy spodziewać się w Grand Prix Niemiec. Mają one być na tyle znaczące, że zespół otrzyma odpowiedź na pytanie, czy z obecnej konstrukcji samochodu da się coś jeszcze wyciągnąć. - Cały czas pracujemy, ale nie ma gwarancji, że dzięki tym poprawkom zbliżymy się do rywali. My musimy zrobić trzy kroki naprzód, gdy konkurencja robi jeden - dodał Kubica.
34-latek zwrócił uwagę na to, że w trakcie jednego sezonu F1 samochód potrafi średnio poprawić swoje tempo o dwie sekundy. Rywale Williamsa też ciężko pracują i poprawiają osiągi swoich maszyn, przez co trudno dostrzec progres w brytyjskim zespole. - Musimy mieć nadzieję, że w końcu przywieziemy coś, co pomoże nam się zbliżyć do rywali - ocenił.
Czytaj także: Kubica ocenił dotychczasowe występy w F1
Kubica za swoje występy jest mocno krytykowany przez ekspertów. Zwraca jednak uwagę na to, że jego powrót do F1 ma też pewne pozytywy. - Często zapominamy o tym najważniejszym. O tym, że mamy Polaka w F1. To powinno nam wystarczyć, chociaż każdy - ja, członkowie zespołu, prezes Orlenu, chciałby widzieć nasze samochody na wyższych pozycjach. Nie jest powiedziane, że tak nie będzie, ale wpierw trzeba się uzbroić w cierpliwość - podsumował Kubica.