Od początku roku McLaren miał problem z obsadą stanowiska kierowcy rezerwowego. Wprawdzie zespół zakontraktował przed sezonem Sergio Sette Camarę, ale Brazylijczyk nie posiada superlicencji. Gdyby jakieś problemy dotknęły Carlosa Sainza albo Lando Norrisa, stajnia z Woking miałaby kłopot z zastępstwem dla etatowych zawodników.
W padoku F1 spekulowało się, że w takim przypadku McLaren sięgnąłby po Fernando Alonso, który zakończył starty w F1 po sezonie 2018, ale pozostał ambasadorem brytyjskiej marki. W piątek stało się jasne, że taki scenariusz się nie zrealizuje.
Czytaj także: Ojciec Verstappena dolał oliwy do ognia
McLaren osiągnął bowiem porozumienie z Renault, na mocy którego rezerwowym kierowcą zespołu został Siergiej Sirotkin. 23-latek pełni tę funkcję również we francuskiej ekipie. Współpraca McLarena i Renault w zakresie silników doprowadziła do tego, że obie firmy nie widzą przeciwieństw do tego, by posiadać wspólnego rezerwowego.
- To dla nas rozwiązanie na rok 2019. Siergiej to znany człowiek w świecie F1, posiada określone umiejętności i superlicencję. Ma też wiedzę na temat silników Renault, więc posiada wszystko, czego nam trzeba. Był naturalnym kandydatem na to stanowisko - powiedział Andreas Seidl, szef McLarena.
Czytaj także: Kara dla Kwiata w Grand Prix Francji
W zeszłym roku Sirotkin był etatowym kierowcą Williamsa, ale jego wyniki w F1 pozostawiały sporo do życzenia. Dlatego Brytyjczycy zakontraktowali w jego miejsce Roberta Kubicę. Celem Sirotkina jest jednak powrót do regularnego ścigania w F1 w roku 2020.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu