We wtorek Paddy Lowe oficjalnie opuścił Williamsa. Brytyjczyk, który od początku marca znajdował się na urlopie z "przyczyn osobistych", zajmował stanowisko dyrektora technicznego. Po odejściu 57-latka pozostało ono nieobsadzone.
Nic nie wskazuje jednak na to, by Williams przeczesywał rynek w poszukiwaniu bezpośredniego następcy Lowe'a.
Czytaj także: Kubica narzeka na samochód po treningach
- Jesteśmy zadowoleni ze sztabu technicznego, który mamy w tej chwili. Rozważymy opcje jakie mamy. Tak, aby wybrane przez nas rozwiązanie odpowiadało strukturze zespołu - powiedziała Claire Williams portalowi crash.net.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
Lowe stracił pracę w Williamsie wskutek kiepskich wyników zespołu. To on był odpowiedzialny za stworzenie mało konkurencyjnego samochodu w sezonie 2018. Brytyjczyk otrzymał jednak kolejną szansę i przeprowadził reorganizację pracy w fabryce.
Zmiany zarządzone przez Lowe'a zakończyły się jednak fiaskiem, bo Williams jako jedyny zespół nie zdążył z budową samochodu na zimowe testy F1 w Barcelonie. To przelało czarę goryczy. - Czy będziemy mieć nowego dyrektora technicznego? Zobaczymy. Jak tylko podejmiemy decyzję, to was poinformujemy - dodała Williams.
Czytaj także: Szef Red Bulla wkurzony. Liczy straty po treningach
Pod nieobecność Lowe'a wzrosło znaczenie Patricka Heada w firmie. Brytyjczyk powrócił do zespołu po wielu latach przerwy i pomaga mu jako konsultant techniczny.