Williams od 2014 roku korzysta z silników Mercedesa, co w pierwszych latach ery hybrydowej pomogło mu sięgać po miejsca na podium F1. Jednostka napędowa opracowana przez Niemców przewyższała bowiem produkty konkurencji o kilka klas. To jednak już przeszłość, a w tej chwili nawet silnik Mercedesa nie pomaga zespołowi Roberta Kubicy.
Według "Auto Motor und Sport", obecny sezon F1 może być ostatnim, w którym Williams korzysta z silników niemieckiej produkcji. Obie strony mają być zmęczone współpracą.
Czytaj także: Drogi Alonso i McLarena rozeszły się
Niemcy mają naciskać na ekipę z Grove, by nie tylko kupowała u nich jednostki napędowe, ale też skrzynie biegów i elementy tylnego zawieszenia. Tak jak robi w tej chwili Racing Point. Stanowisko Williamsa jest jednak jasne i zespół chce bronić swojej niezależności, produkując jak najwięcej elementów na własną rękę.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
Mercedes za to naciska na Williamsa i jako argument podaje ostatnie wyniki zespołu w F1. Ostatnie dwa lata pokazały bowiem, że inżynierowie w Grove nie są w stanie samodzielnie stworzyć konkurencyjnego pojazdu. Tymczasem to właśnie w brytyjskim zespole startować ma przez kolejny sezon George Russell, czyli wielka nadzieja Mercedesa na przyszłość.
Konflikt pomiędzy Williamsem a Mercedesem miał doprowadzić do tego, że zespół rozważa przesiadkę na silniki Renault już od roku 2020. Biorąc jednak pod uwagę, że wchodzimy w okres kiedy zespoły zaczynają myśleć o samochodach na kolejny sezon, wydaje się to mało realne. Bardziej prawdopodobne byłoby nawiązanie współpracy z Francuzami od roku 2021.
Czytaj także: Nowi producenci nie dołączą do Formuły 1
"Auto Motor und Sport" spekuluje, że jeśli Williams zdecyduje się na zakończenie kooperacji z Mercedesem, to Niemcy mogą z powrotem dostarczać silniki McLarenowi. Obie firmy współpracowały przez wiele lat, w roku 1995 Niemcy nawet wykupili 30 proc. udziałów teamu z Woking. Sprzedali je w roku 2010, gdy postanowili wejść z własną ekipą do F1.