F1: Romain Grosjean rozgląda się za innymi opcjami. Formuła E może skusić Francuza

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean

Romain Grosjean nie może być pewnym pozostania w Formule 1 na kolejny sezon. Francuz rozgląda się za innymi opcjami, a jedną z nich mają być starty w Formule E. 33-latka w swoich szeregach widziałoby DS Techeetah.

Bez wątpienia Romain Grosjean nie ma ostatnio łatwego życia. Już w sezonie 2018 francuski kierowca popełniał proste błędy w Formule 1 i nie punktował na takim poziomie, jakiego oczekiwałoby od niego kierownictwo Haasa. Otrzymał on jednak drugą szansę i kontrakt na rok 2019.

W obecnej kampanii Grosjean znów zawodzi. Na jego koncie widnieją w tej chwili tylko dwa punkty, przez co jego przyszłość w F1 stoi pod znakiem zapytania. Po Grand Prix Wielkiej Brytanii kierownictwo Haasa miało nawet dojść do wniosku, że w zespole nadszedł czas na zmiany (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Czytaj także: Biznesmeni w więzieniach. Najgorsi sponsorzy w F1

Wprawdzie w piątek Haas poinformował, że Grosjean pojedzie w kolejnym wyścigu F1 w Niemczech (czytaj więcej o tym TUTAJ), ale to tylko na chwilę uspokoiło sytuację. Francuz najpewniej dokończy sezon z braku innych opcji Haasa, ale otrzymanie nowego kontraktu w amerykańskim zespole będzie graniczyło z cudem.

ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu

Dlatego Grosjean ma się rozglądać za innymi opcjami, a jedną z nich ma być Formuła E i zespół DS Techeetah, o czym informuje "Auto Motor und Sport". To w barwach tego zespołu Jean-Éric Vergne sięgnął po tytuł mistrzowski w niedawno zakończonym sezonie elektrycznej serii.

Czytaj także: Rosyjski miliarder kwestionuje sprzedaż zespołu F1

Grosjean mógłby zostać partnerem Vergne'a, bo DS Techeetah ma wakat na fotelu drugiego kierowcy. Do tej pory drugim samochodem tej ekipy ścigał się Andre Lotterer, ale Niemiec postanowił od sezonu 2019/2020 przenieść się do Porsche.

W kontekście sezonu 2020 i startów w Haasie wymienia się za to m.in. Sergio Pereza i Roberta Kubicę.

Komentarze (0)