Niki Lauda przez kilka lat pełnił funkcję dyrektora niewykonawczego w Mercedesie i wspierał zespół F1 swoim doświadczeniem. Nie jest tajemnicą, że to za sprawą wskazówek Austriaka ekipa z Brackley poprawiła swoje wyniki i zdominowała rywalizację w Formule 1 począwszy od roku 2014.
Od momentu śmierci Laudy, do której doszło w maju tego roku, stanowisko dyrektorskie w Mercedesie pozostawało nieobsadzone. Po dwóch miesiącach zespół postanowił zakontraktować następcę Austriaka. Nowym dyrektorem został Markus Schaefer, który równocześnie jest członkiem zarządu Daimler AG.
Czytaj także: Zmiany w Renault. Alain Prost nowym dyrektorem
- Nasze doświadczenia z ekscytującego świata F1 przyniosły nam cenne i inspirujące synergie. Nie mogę się już doczekać, by wykorzystać tę bliską współpracę - przekazał Schaefer, nawiązując do produkowanych przez Mercedesa samochodów osobowych.
ZOBACZ WIDEO: Czy nasze kluby mogą pożegnać się z Ligą Europy? "W Polsce, cały czas, gramy archaiczny futbol. To nie jest rozrywka, to męka"
- Zaangażowanie naszej macierzystej firmy w zespół F1 ma kluczowe znaczenie dla jego sukcesu. To się nie zmieni w najbliższych latach. Formuła 1 jest potężną platformą technologiczną i marketingową dla Mercedesa na całym świecie, do tego stanowi okno wystawowe dla firmy. Dzięki F1 może ona prezentować swoje wartości i konkurencyjność - skomentował Toto Wolff, szef ekipy z Brackley.
Czytaj także: Kubica zwrócił się do fanów przed Grand Prix Węgier
Warto jednak zauważyć, że Mercedes zmienił nieco kierunek działań. O ile Lauda był człowiekiem wywodzącym się z F1 i doskonale znał ten świat, o tyle jego następcą została osoba bardziej obeznana w realiach rynku samochodowego i może ona mieć nieco inne podejście do rywalizacji w Formule 1.
Mercedes w obecnym sezonie F1 wygrał dziewięć z jedenastu rozegranych wyścigów. Zespół pewnie zmierza po kolejny tytuł mistrzowski. Od roku 2014 niemiecki producent zgarnął po pięć mistrzostw w klasyfikacji konstruktorów i kierowców.