F1: Grand Prix Węgier. Fatalny wypadek Alexandra Albona. "To był głupi błąd" (wideo)

Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Alexander Albon
Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Alexander Albon

Alexander Albon doszczętnie rozbił swój samochód w drugim treningu przed Grand Prix Węgier. Kierowca Toro Rosso przyznał, że sytuacja była spowodowana "głupim błędem". - Dokonałem błędnej oceny przed wejściem w zakręt - powiedział.

Wskutek swojego błędu Alexander Albon stracił całą drugą sesję treningową. Kierowca Toro Rosso już na samym początku wypadł z toru w ostatnim zakręcie. Jego samochód z ogromną siłą uderzył w bariery utworzone z opon, przez co zniszczeniu uległa lewa strona maszyny.

- Naprawdę źle oceniłem tę sytuację. Gdy wjeżdżasz w zakręt, niełatwo jest znaleźć limit. Zawsze chcesz pojechać jak najszerzej i dokonałem błędnej oceny. Przód wjechał na trawę, ale nie czułem, aby działo się coś złego. Aż nagle straciłem przyczepność tyły - powiedział Albon w rozmowie z "Motorsportem".

Czytaj także: Robert Kubica ma jasną wizję przyszłości

Wpływa na wypadek Albona mogła mieć też pogoda. Od poranku na Hungaroringu występowały przelotne opady deszczu, przez co trawa i krawężniki mogły być wilgotne. - Pogoda na pewno nie pomogła. Było bardzo ślisko. Szczerze mówiąc, to był głupi błąd - dodał młody kierowca.

ZOBACZ WIDEO 76. Tour de Pologne. Na trasie będą nowe podjazdy. Czesław Lang zdradził jakie

23-latek stracił całą popołudniową sesję, która rozgrywana była w deszczu. Biorąc pod uwagę, że podczas sobotnich kwalifikacji również możliwe są opady, nie jest to najlepsza wiadomość dla Albona. Reprezentant zespołu z Faenzy nie zdobył bowiem ustawień na deszczowe warunki.

Czytaj także: Robert Kubica docenia wsparcie kibiców

- Zobaczymy, czy będzie padać. Jeśli tak, nie będzie dobrze. Jeśli nie, konsekwencje będą mniejsze. Samochód został mocno uszkodzony, ale to nie jest aż takie ważne. Każdy z kierowców przejechał mniej kilometrów niż planował, więc nie jesteśmy aż tak w tyle względem reszty - podsumował.

Komentarze (0)