To były jedne z gorszych kwalifikacji Roberta Kubicy w obecnym sezonie F1. Polak po raz kolejny zamknął stawkę, ale co gorsza, stracił ponad 1,2 s do George'a Russella. Zespołowy kolega Kubicy zajął 16. miejsce i był bliski jazdy w Q2 po raz pierwszy w tym roku.
- Dzień jest ładny. Mieliśmy szczęście z pogodą. Przynajmniej ona dopisała, kibice też. Na tym trzeba byłoby zakończyć podsumowanie soboty - powiedział Kubica w rozmowie z Eleven Sports.
Czytaj także: Trudny przypadek Alfy Romeo. Kubica może spać spokojnie
Kubica nie ukrywał, że w tej sytuacji ma niewielkie oczekiwania względem niedzieli. - Będzie ciężko. Samochód jest niezły, jeśli chodzi o balans, ale brakuje przyczepności. Jadę na granicy, brakuje tempa - dodał.
34-latek zdradził też, że razem z Williamsem próbował zmienić ustawienia samochodu w Q1, ale nie mogło to dać efektów. - W kwalifikacjach w ostatnim wyjeździe wykonaliśmy desperacki krok. Byłem pewien, że to nie zadziała, bo od dawna się tu ścigam i swoje wiem. Jeśli jednak brakuje 0,5-0,6 s, to jednym trikiem się tej przyczepności nie odnajdzie - podsumował Kubica.
Czytaj także: Romain Grosjean pewny pozostania w F1 do końca sezonu
Po pole position w kwalifikacjach do Grand Prix Węgier sięgnął Max Verstappen. Dla Holendra jest to pierwsze zwycięstwo w czasówce w karierze.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku