Ferrari, ze względu na swoją historię i znaczenie dla F1, posiada prawo weta i może blokować kluczowe zmiany w tym sporcie. W ostatnich dniach pojawiły się pogłoski, jakoby team z Maranello planował skorzystać ze swojego przywileju. Chciałby w ten sposób zablokować wprowadzenie limitów finansowych od 2021 roku.
Zgodnie z propozycją, od roku 2021 zespoły będą mogły maksymalnie wydawać 175 mln dolarów, podczas gdy dotychczasowy budżet Ferrari wynosił ok. 400 mln dolarów.
Czytaj także: Kierowcy mają dość agresywnej jazdy Magnussena
- Nie słyszałam nic na temat tego, by Ferrari miało skorzystać z prawa weta - powiedziała portalowi gptoday.net Claire Williams, która od kilku miesięcy mocno lobbowała za ograniczeniami finansowymi.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
- Przepisy muszą zostać zatwierdzone do końca października. We wszystkich kwestiach - technicznych czy finansowych. Patrząc z naszej perspektywy, oby nie doszło do żadnych zmian względem tego, co już ustaliliśmy. Wszyscy musimy pracować w interesie F1, aby stworzyć konkurencyjną dyscyplinę, ciekawą dla kierowców i zespołów. Tak, aby fani mieli co oglądać - dodała szefowa Williamsa.
Po raz ostatni do spotkania szefów zespołów F1 doszło przed Grand Prix Węgier. Jak zdradziła Williams, na nim nie poruszano jednak tematów związanych z rokiem 2021.
Czytaj także: George Russell niczym młody Fernando Alonso
- Bardziej chodziło o kwestie sportowe. Zastanawialiśmy się nad tym, co możemy zrobić aby poprawić jakość widowiska, wsłuchaliśmy się w opinie kierowców. Nie doszliśmy do wiążących wniosków, to była bardziej debata. Potrzebujemy jeszcze kilku spotkań, by podjąć jakieś decyzje - podsumowała.
Williams optuje za limitami finansowymi w F1, bo w tej chwili dysponuje jednym z mniejszych budżetów w stawce. Szacuje się, że rocznie ekipa z Grove wydaje ok. 150 mln dolarów.