Ostatnio Lewis Hamilton na konferencji po Grand Prix Węgier zasugerował, że Fernando Alonso powinien trafić do Red Bull Racing w sezonie 2020. Zdaniem aktualnego mistrza świata, Hiszpan byłby w stanie osiągać lepsze wyniki niż Pierre Gasly (czytaj więcej o tym TUTAJ).
"Czerwone byki" nie biorą jednak pod uwagi zakontraktowania mistrza świata F1 z sezonów 2005-2006. - Nie ma takiej opcji - powiedział stanowczo Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu, w rozmowie z Movistarem.
Czytaj także: Więcej wyścigów, mniej testów w Formule 1
Podobnie sprawę widzi Ferrari. Wprawdzie Sebastian Vettel nie wygrał wyścigu F1 od roku, ale zespół z Maranello utrzymuje, że 32-latek jest jego liderem. Dlatego zakontraktowanie Alonso nie wpłynęłoby dobrze na atmosferę wewnątrz ekipy.
ZOBACZ WIDEO: Szalony mecz Manchesteru City z Liverpoolem. Decydowały karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Kiedy Ferrari wygrywało w F1? Gdy miało Schumachera i Irvine'a, potem Schumachera i Barrichello, aż w końcu Raikkonena i Massę. W każdym przypadku jasno określony był kierowca numer jeden i dwa - stwierdził Mattia Binotto, szef Ferrari.
Binotto nie uważa, aby transfer Alonso miał jakikolwiek sens, bo zespół w niedalekiej perspektywie chce się skupić na Charlesie Leclercu. - Widzimy w nim naszego lidera w przyszłości. Mamy silny duet kierowców. Nie widzę powodu, by cokolwiek zmieniać - dodał.
Obecna umowa Vettela z Ferrari wygasa po sezonie 2020. Od wyników Niemca będzie zależeć, czy zostanie przedłużona. - Znam możliwości Sebastiana, wiem co pokazywał już na początku swojej kariery w barwach Toro Rosso. Z zewnątrz może tego nie widać, ale on pozostaje w centrum naszego projektu - zapewnił Laurent Mekies, dyrektor sportowy Ferrari.
Czytaj także: Bottas przygotowany na odejście z Mercedesa
Tymczasem Leclerc ma w tej chwili prowadzić rozmowy z Ferrari na temat przedłużenia kontraktu. Obecna umowa gwarantuje mu jazdę czerwonym samochodem do końca 2022 roku. Nowe porozumienie miałoby sięgać sezonu 2024 i znacząco poprawić zarobki Monakijczyka. W tej chwili 21-latek jest jednym ze słabiej opłacanych kierowców w stawce F1.
Za to Alonso pożegnał się z F1 po sezonie 2018 ze względu na brak konkurencyjnego samochodu. 38-latek nie wykluczył powrotu do stawki, jeśli otrzyma ofertę z czołowego zespołu. W tej chwili pozostaje on ambasadorem McLarena. Plany Alonso na rok 2020 są nieznane.