O kulisach zmian w Red Bull Racing poinformował "RMC Sport". Według informacji francuskiego serwisu, Pierre Gasly miał być nieświadomy tego, że po przerwie wakacyjnej nie zasiądzie już za kierownicą samochodu z Milton Keynes
Gasly miał otrzymać telefon o zwolnieniu z zespołu w poniedziałkowy poranek, na kilka godzin przed ukazaniem się oficjalnego komunikatu prasowego w tej sprawie. W tym momencie 23-latek przebywał na wakacjach razem ze znajomymi.
Czytaj także: Świetlana przyszłość George'a Russella w F1
- Gasly ma problemy z jazdą przy większym ruchu na torze, traci wtedy pozycje i nie potrafi wyprzedzać. Musieliśmy reagować i dać szansę Albonowi, który w Toro Rosso potrafił wycisnąć maksimum z samochodu - powiedział na łamach "Auto Bilda" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
Zesłanie Gasly'ego do Toro Rosso było spowodowane fatalnymi wynikami w barwach "czerwonych byków". Według "RMC Sport", francuski kierowca miał mieć kiepskie relacje z inżynierami, co wpływało na jego występy w F1.
Zdaniem Marko, decyzja o postawieniu na Alexandra Albona ma sprawić, że Red Bull pokona Ferrari w walce o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1.
Czytaj także: Kimi Raikkonen nie słucha inżynierów
- Zbudowaliśmy samochód o mniejszej sile docisku, bo nie doceniliśmy postępów Hondy. Nie zakładaliśmy, że będziemy mieć silnik o tak sporej mocy. Jednak ostatnio dodaliśmy nieco docisku, jesteśmy blisko Mercedesa i zdecydowanie szybsi niż Ferrari. Jestem przekonany, że będziemy konkurencyjni na każdym torze po wakacjach - dodał Marko.
ZOBACZ WIDEO: Podsumowanie tygodnia. Legia Warszawa i dziwne praktyki. Co z formą reprezentantów?