Kevin Magnussen oraz Romain Grosjean znajdują się na wylocie z Haasa w związku ze słabymi wynikami w obecnym sezonie F1. Do tego Duńczyk i Francuz dwukrotnie w tym roku zderzyli się ze sobą na torze, co nie poprawiło ich sytuacji.
Kierownictwo Haasa zapowiadało, że decyzję odnośnie składu na sezon 2020 podejmie podczas przerwy wakacyjnej. Chociaż powoli zbliża się ona ku końcowi, to Amerykanie nie zdecydowali się na żadne ruchy. - Poczekamy i zobaczymy jak ewoluuje rynek kierowców - powiedział "Motorsport Magazin" Gunther Steiner, szef ekipy.
Czytaj także: Słowa Russella o hejcie budzą emocje
Pierwszym wyborem Haasa na sezon 2020 ma być Esteban Ocon. Dlatego Amerykanie mają zwlekać z decyzją i chcą zobaczyć czy Francuz będzie dostępny na rynku. 22-latek jest bowiem przymierzany również do Mercedesa, gdzie miałby zająć miejsce Valtteriego Bottasa. Chrapkę na Ocona ma też Renault, bo we francuskiej ekipie wygasa umowa Nico Hulkenberga.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
- Będziemy podejmować decyzje z myślą o najlepszym interesie zespołu, w zależności od tego jak ewoluuje rynek kierowców. Zobaczymy kto jest dostępny, na kogo nas stać, a na kogo nie. Zwykle jest tak, że jeden ruch wywołuje efekt domina. Pytanie brzmi, kto pierwszy ruszy kostki. Bo może okazać się, że wszyscy zostaną na swoich miejscach - dodał Włoch.
Steiner nie wykluczył też sięgnięcia po innych kierowców. Na przestrzeni ostatnich tygodni z amerykańskim zespołem łączono m.in. Sergio Pereza, Nico Hulkenberga czy Roberta Kubicę. - Wiele rzeczy dzieje się za kulisami. Niektórym kierowcom kończą się umowy, ale i tak nie możemy sobie na nich pozwolić. Są na nas za drodzy - wyjaśnił szef Haasa.
Czytaj także: Trwa debata nad uatrakcyjnieniem F1
Co ciekawe, Mercedes zapowiedział, że decyzję co do przyszłości Ocona i Bottasa podejmie w sierpniu, ale może ją ogłosić w późniejszym terminie. Może to oznaczać, że na ruchy mniejszych ekip będziemy musieli poczekać do września. Do tej pory jako jedyny zespół swój skład na sezon 2020 potwierdził McLaren. Jego kierowcami w przyszłym roku nadal będą Carlos Sainz oraz Lando Norris.