W tej chwili Renault próbuje się odrodzić w F1 po latach kiepskich wyników. Zimą zespół wydał krocie na rozwój fabryki, ściągnął też do siebie Daniela Ricciardo. Inwestycje nie przyniosły jednak efektów, bo stajnia z Enstone zajmuje dopiero szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Tymczasem plany zakładały ciągły progres i walkę o podia, po tym jak w roku 2018 udało się zostać czwartą siłą w F1.
Cyril Abiteboul za obecne problemy Renault obwinia… poprzedników. - Na początku 2014 roku popełniano błąd za błędem - powiedział obecny szef francuskiej ekipy w "Formule 1".
Czytaj także: Verstappen nie chce być wicemistrzem świata
Francuz ma na myśli wydarzenia z początku ery hybrydowej, gdy Renault wycofało się z F1 ze swoim zespołem fabrycznym. Firma dostarczała jedynie silniki i współpracowała z czterema zespołami - Red Bullem, Toro Rosso, Lotusem i Caterhamem. Abiteboul zarządzał wtedy Caterhamem, do którego przeszedł po odejściu z… Renault.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
- Byłem klientem Renault, bo od nich kupowaliśmy silniki. Mogę jedynie powiedzieć, że tamci ludzie byli znacząco w tyle, jeśli chodzi o zrozumienie koncepcji nowego silnika, jego rozwój - dodał.
Abiteboul opuścił Renault w roku 2012. Już wtedy dostrzegał, że Francuzi idą w złą stronę przy opracowywaniu nowego silnika V6, z którego zaczęto korzystać w F1 od sezonu 2014. - Firma nie zainwestowała wystarczających środków finansowych, nie zatrudniała odpowiedniej liczby pracowników. Byliśmy tak przywiązani do silnika V8, że zapomnieliśmy o przyszłości. To był duży błąd - ocenił obecny szef Renault.
Renault powrót do F1 ogłosiło w roku 2015, gdy w pełni wykupiło zespół Lotus i w kolejnym sezonie w stawce zobaczyliśmy już fabryczną ekipę Francuzów. Wtedy też zaczęły psuć się stosunku Renault z Red Bullem, który w zeszłym roku postanowił zakończyć wieloletnią współpracę w zakresie dostaw silników.
Czytaj także: Magnussen gotów na współpracę z Hulkenbergiem
- W pewnym momencie zrozumiałem frustracje Red Bulla. Oni byli przyzwyczajeni do sukcesów i nagle się skończyły. Jednak krytykowanie nas w mediach nie było rozwiązaniem. Doszło do punktu, w którym nasz produkt skrytykowano zbyt mocno. Przekroczyli granicę, działali na szkodę marki Renault - podsumował Abiteboul.