Jeszcze w trakcie przerwy wakacyjnej Honda informowała, że planuje wprowadzić kolejny, poprawiony silnik w F1. Japończycy mieli jednak świadomość, że przełoży się to na karne przesunięcie kierowców Red Bull Racing i Toro Rosso na polach startowych.
W czwartek poinformowano, że w Grand Prix Belgii dojdzie do wymiany jednostek u Alexandra Albona i Daniiła Kwiata. Dla Taja i Rosjanina oznacza to konieczność rozpoczęcia rywalizacji z końca stawki. To dobra wiadomość dla Roberta Kubicy, który uniknie na Spa-Francorchamps ostatniego rzędu startowego.
Czytaj także: Kimi Raikkonen ratuje Alfę Romeo
Nowego silnika w Belgii nie otrzymają za to Max Verstappen i Pierre Gasly. Honda w porozumieniu z kierownictwem Red Bulla i Toro Rosso ustaliła, że start całej czwórki z końca stawki miałby opłakane skutki dla tych zespołów i pozbawił ich szans na większe zdobycze punktowe.
- Skupiliśmy się na poprawie niezawodności i wydajności. Dzięki nowej specyfikacji chcemy osiągać jeszcze lepsze wyniki w drugiej części sezonu F1. Nasz plan zakłada, że w Belgii tylko Albon i Kwiat dostaną nowe silniki - wyjaśnił w komunikacie prasowym Toyoharu Tanabe, dyrektor techniczny Hondy.
Czytaj także: Hulkenberg walczy o przyszłość w F1
Wiele wskazuje na to, że Verstappen otrzyma nowy silnik w kolejnym wyścigu - Grand Prix Włoch. Monza wymaga bowiem sporej mocy od jednostki napędowej, a długie proste na tym obiekcie będą sprzyjać wyprzedzaniu. Dlatego Holendrowi będzie tam łatwiej nadrobić stracony dystans.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia krok od fazy grupowej Ligi Europy. Kadra na el. Euro 2020 powołana [cały odcinek]