To nie był udany dzień dla Roberta Kubicy na torze Spa-Francorchamps. Jeszcze przed rozpoczęciem weekendu Formuły 1 w Belgii kierowca Williamsa powtarzał, że jest to jeden z jego ulubionych obiektów. Jednak obie piątkowe sesje treningowe sprowadziły Polaka na ziemię.
Kubica w porannej sesji był nieznacznie wolniejszy od Nicholasa Latifiego, który odjechał trzeci trening w Williamsie w tym roku. W kolejnym treningu Polak przegrał wewnętrzną rywalizację z George'em Russellem i był od niego wolniejszy o niemal pół sekundy.
- Wrażenia? Było jak na większości torów w tym roku - powiedział Kubica w rozmowie z Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Rzeszowski: Grzegorz Grzyb najlepszy na domowym podwórku. Po raz czwarty w karierze
Czytaj także: Pożar samochodu Pereza w Belgii
Jeszcze przed przerwą wakacyjną w F1 zespół z Grove chwalił się poprawą tempa, czego dowodem było niezłe okrążenie kwalifikacyjne Russella w Grand Prix Węgier. Tymczasem treningi w Belgii pokazały, że trudno mówić o postępach.
- Przerwa letnia była dość długa, więc przyjechałem z pozytywnym nastawieniem do Belgii. Tak też zacząłem dzień, ale okazuje się, że wakacje nic nie zmieniły. Odczucia są takie same - dodał Kubica.
Czytaj także: Grosjean ani myśli odchodzić z Formuły 1
34-latek nie jest też pozytywnie nastawiony do dalszej części Grand Prix Belgii. - Plan na resztę weekendu? Co można zrobić, skoro jedziemy we własnej lidze. Będziemy starać się pojechać jak najlepiej, ale straty są spore - podsumował Kubica.