Pod koniec sierpnia świat motorsportu pogrążył się w żałobie, po tym jak Anthoine Hubert zginął w wyścigu Formuły 2 na torze Spa-Francorchamps. Do zdarzenia doszło w zakręcie Raidillon, w którym znajduje się asfaltowe pobocze. Pozwala ono kierowcom na jazdę na limicie, bo lekkie poszerzenie toru jazdy nie ma większych konsekwencji.
Po wypadku Huberta pojawiły się głosy, że asfaltowe pobocze w Raidillon należy jak najszybciej usunąć i stworzyć tam pułapkę żwirową, która skutecznie odstraszałby kierowców od wyjazdów poza tor (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Gdyby nie asfaltowe pobocze, najpewniej Hubert nie powróciłby na środek toru i nie został trafiony przez nadjeżdżającego z tyłu Juana Manuela Correę.
ZOBACZ WIDEO Kto najlepszym napastnikiem świata według Ronaldo? "Uwielbiam Lewandowskiego!"
Czytaj także: Max Verstappen może odejść z Red Bulla
O umiar zaapelował za to Max Verstappen, który zwrócił uwagę na to, że F1 była i jest pozostanie niebezpiecznym sportem. Zdaniem Holendra, nie należy wylewać dziecka z kąpielą i pozostawić większość obiektów w niezmienionym kształcie.
- W kalendarzu jest sporo torów, na których jeśli coś się wydarzy, to może być naprawdę źle. Nagle się może okazać, że musimy wykonać mnóstwo zmian. Kiedy dochodzi do czyjejś śmierci, łatwo wymagać zmiany jakiegoś zakrętu, prac remontowych, itd. Sądzę jednak, że w przypadku Huberta to po prostu było pechowe zdarzenie - ocenił kierowca Red Bull Racing, cytowany przez "Motorsport".
- W F1 mamy mnóstwo niebezpiecznych zakrętów, bo taka jest F1. Takie są wyścigi. Wydarzyła się tragedia, ale tak samo może być w trakcie wyścigu, gdy ktoś wykręci "bączka" i stanie na torze, a jadący z tyłu kierowca nie zdąży zareagować i wjedzie prosto w jego samochód. Nie zgadzam się z tym, że nagle po śmierci kierowcy musimy zmieniać wszystkie tory - dodał Verstappen.
Czytaj także: Formuła 1 chce uniknąć kolejnej farsy
21-latek podkreślił, że w obecnej sytuacji łatwo zanegować większość torów F1. - Powtórzę jeszcze raz. To bardzo smutne, co się wydarzyło. Zakręt Eau Rouge w Belgii jest niebezpieczny, bo jest ślepy. Ale równocześnie można sobie zadać pytanie, dlaczego ścigamy się w Monako? Dla mnie to też jest niebezpieczny tor. Jednak rywalizujemy tam, bo jesteśmy do tego przyzwyczajeni, bo taka jest F1. W niej zdarzały i nadal będą się zdarzać wypadki - podsumował holenderski kierowca.