W tym roku przez kilka tygodni debatowano nad przyszłością Maxa Verstappena. Powszechnie wiadomo, że w kontrakcie Holendra z Red Bull Racing znajduje się klauzula, która pozwala mu na wcześniejsze zerwanie współpracy w przypadku kiepskich wyników zespołu w F1. Tymczasem sytuację młodego kierowcy bacznie analizuje Mercedes.
Ponieważ Verstappen wygrał w tym roku dwa wyścigi F1 i zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej F1 w momencie przerwy letniej, a właśnie tego dotyczyły klauzule w jego umowie, kierowca nie mógł zerwać kontraktu z "czerwonymi bykami" w tym roku.
Czytaj także: Kilka milionów funtów straty Renault
W padoku F1 nie brakuje jednak sugestii, że Verstappen w przyszłym roku znów będzie rozglądać się za nowym pracodawcą. - Najważniejsze jest to, abyśmy mieli samochód, za sprawą którego Max będzie mógł walczyć o tytuł. W przyszłym roku nadal będziemy w Red Bullu, ale sezon 2021 i przyszłość pozostają sprawą otwartą. Wszystkie opcje są możliwe - powiedział w Ziggo Sport Jos Verstappen, ojciec holenderskiego kierowcy.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
- Tak naprawdę wiele będzie zależeć od tego, czy już w sezonie 2020 dostaniemy samochód, który pozwoli nam walczyć o mistrzostwo świata. Dlatego koncentrujemy się wpierw na przyszłym roku, a dopiero potem popatrzymy na sezon 2021 i kolejne - dodał Verstappen senior.
Czytaj także: Odbudowanie psychiki Vettela nie będzie łatwe
W tej chwili Verstappen ciągle zachowuje trzecie miejsce w klasyfikacji F1, ale ma tylko trzy punkty przewagi nad Charlesem Leclercem z Ferrari. Holendrowi zdaje się jednak sprzyjać układ wyścigów w końcówce sezonu. F1 rywalizować będzie bowiem na torach w Singapurze, Meksyku czy Brazylii, gdzie Red Bull zwykł notować dobre wyniki.