Od początku sierpnia Singapur i okoliczne państwa zmagają się ze sporym problemem. Wszystko z powodu warunków pogodowych panujących w tym rejonie Azji. Powietrze jest bardziej suche niż zwykłe, do tego w niedalekiej Tajlandii doszło do pożarów lasów, co dodatkowo wpływa na stopień zanieczyszczenia. Sytuacji nie ułatwia brak wiatru.
W tej chwili kraje w południowo-wschodniej Azji walczą ze sporym zamgleniem i chmurami, w których znajduje się spora ilość zanieczyszczeń. Władze Singapuru wydały nawet ostrzeżenia przed przebywaniem na zewnątrz.
Czytaj także: Lewis Hamilton zwraca uwagę na niebezpieczeństwo w F1
Nic nie wskazuje na to, aby problemy z zanieczyszczeniem wpłynęły na Grand Prix Singapuru i harmonogram weekendu. Organizatorzy wyścigu F1 mają jednak świadomość tego, że apele o unikanie przebywania na zewnątrz może przyczynić się do mniejszego zainteresowania F1.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Michał Kubiak rozśmieszony przez kibiców podczas wywiadu. Nie mógł zachować powagi
Kierowcy Formuły 1 również mogą spać spokojnie. Wprawdzie powietrze w Singapurze jest skażone, ale nie na tyle, by kilkugodzinne przebywanie na torze Marina Bay w trakcie treningów czy kwalifikacji wpłynęło negatywnie na ich zdrowie.
"Jeśli ktoś jest wrażliwy na takie zmiany i nie czuje się najlepiej, a dotyczy to zwłaszcza osób starszych, dzieci i osób z przewlekłymi chorobami serca lub płuc, powinien zwrócić się z prośbą o pomoc medyczną" - czytamy w apelu organizatorów Grand Prix Singapuru, jaki umieszczono w "Motorsporcie".
Czytaj także: Robert Kubica czeka na Grand Prix Singapuru
Promotorzy Grand Prix Singapuru poinformowali też, że wskaźnik poziomu zanieczyszczenia powietrza zostanie umieszczony na stronie internetowej wyścigu, w specjalnej aplikacji. Pojawi się też na telebimach zlokalizowanych wokół obiektu.
Ponadto organizatorzy planują zwiększyć liczbę punktów medycznych, w których kibice będą mogli otrzymać pomoc. Dostępne w nich będą m.in. specjalne maski przeciwpyłowe. Fani będą mogli je zakupić "w normalnej cenie", jak zapewnili organizatorzy wyścigu F1.