W czwartkowy poranek pojawiły się nieoficjalne informacje, że Robert Kubica postanowił nie kontynuować współpracy z Williamsem, a razem z nim z Brytyjczykami pożegna się PKN Orlen. Zespół potwierdził spekulacje na chwilę przed rozpoczęciem konferencji prasowej, publikując specjalne oświadczenie.
Tym samym powrót Kubicy do F1 w roli etatowego kierowcy dobiegnie końca po ledwie jednym sezonie. Szanse Polaka na zajęcie miejsca i regularne starty w innym zespole są bowiem niewielkie. Swoich składów nie potwierdziły jeszcze Alfa Romeo, Toro Rosso i Red Bull Racing, ale żadna z tych ekip nie bierze pod uwagę Kubicy.
Czytaj także: Wszystkie grzechy Williamsa w tym sezonie F1
Polak był związany z Williamsem przez ponad dwa lata. Już pod koniec 2017 roku odbywał testy z zespołem z Grove, który jako jeden z nielicznych uwierzył w to, że Kubica po wypadku rajdowym i tylu latach nieobecności w F1 może ponownie rywalizować na najwyższym poziomie.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Marcin Komenda znokautowany piłką. Heynen przerwał jego wywiad: "On nie wie, co mówi"
Kubica podpisał wtedy nawet umowę przedwstępną z Williamsem przy wsparciu Grupy Lotos, która miała dopłacić do budżetu Brytyjczyków ok. 7 mln euro. W ostatnim momencie oferta Polaków została jednak przelicytowana przez Siergieja Sirotkina, którego sponsorzy mieli zaoferować ok. 20 mln euro. To sprawiło, że Kubica w sezonie 2018 był tylko rezerwowym Williamsa i wystąpił w testach F1 i trzech treningach.
Role odwróciły się przed sezonem 2019, bo Kubica zajął miejsce Sirotkina w Williamsie, a sponsorem brytyjskiej firmy został PKN Orlen. Polacy podpisali umowę według schematu 1+1. Współpraca mogła być kontynuowana w roku 2020 po spełnieniu określonych wytycznych, ale Kubica postanowił zrezygnować z tej możliwości. Nieoficjalnie wiadomo, że jego następcą w Williamsie ma być Nicholas Latifi.
Czytaj także: Robert Kubica wyszedł przed szereg
Kubica w obecnym sezonie zdobył tylko jeden punkt - w Grand Prix Niemiec. Jest to jedyna zdobycz punktowa Williamsa. który od początku roku ma spore problemy ze swoim samochodem i znacząco odstaje od reszty stawki F1.