W przyszłym roku Roberta Kubicy zabraknie na polach startowych w F1. Polak na konferencji prasowej przed Grand Prix Singapuru ogłosił odejście z Williamsa, a ponieważ w innych zespołach brakuje dla niego miejsc, jest to równoznaczne z zakończeniem przygody z F1 po ledwie jednym sezonie od sensacyjnego powrotu.
- Dla wielu może się to wydawać porażką, ale są w błędzie. Jego powrót, jak to ujął Kubica w czwartek, był największym osiągnięciem jego życia. Tak należy go traktować - ocenił w oficjalnym serwisie F1 dziennikarz Lawrence Barretto.
Czytaj także: George Russell skomentował decyzję Roberta Kubicy
Kubica przed sezonem pisał się na coś, na co wielu nie miałoby odwagi. Nie tylko wrócił do F1 po ponad ośmioletniej przerwie, a w tym okresie Formuła 1 mocno się zmieniła, ale też musiał mierzyć się z ograniczeniami fizycznymi. Po wypadku rajdowym w 2011 roku nigdy nie odzyskał przecież pełnej sprawności.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Reprezentacji Polski zabrakło lidera? "Nie można budować kadry na kimś innym niż Robert Lewandowski"
- Dodatkowa trudność polegała na tym, że dołączył do Williamsa, który znalazł się w najgorszym okresie w swojej historii. FW42 był i nadal jest fatalny w prowadzeniu. Zespołowi brakuje środków, aby odpowiednio zareagować na słabe wyniki w F1 - zauważył Barretto.
- Na twarzy Kubicy było widać smutek, gdy Williams nie był w stanie przygotować samochodu na początek testów. Kubica przecież desperacko potrzebował jak największej ilości czasu za kierownicą, by przygotować się do największego wyzwania w swoim życiu. Nie dostał jednak tego. Od początku był z tyłu i sytuacja nie mogła się poprawić - dodał dziennikarz serwisu F1.
Na dodatek Kubicy w Williamsie przyszło się mierzyć z Georgem Russellem, czyli jednym z większych talentów młodego pokolenia. Brytyjczyk w świetnym stylu wygrywał tytuły mistrzowskie w GP3 i F2. Szybko stało się też jasne, że nie ma problemów z pokonaniem Kubicy. - Russell to gwiazda przyszłości. Konsekwentnie był w stanie więcej wyciskać z samochodu - stwierdził Barretto.
Kubica w kwalifikacjach był średnio gorszy od Russella o 0,58 s. Choć przegrał z nim wszystkie pojedynki kwalifikacyjne, to jednak nie jest to najgorszy rezultat w F1. W McLarenie różnica między Carlosem Sainzem a Lando Norrisem wynosi 0,8 s na korzyść Hiszpana. W Haasie między Kevinem Magnussenem a Romainem Grosjeanem jest 0,69 s różnicy.
Czytaj także: Lewis Hamilton liczy, że Robert Kubica zostanie w F1
- To, co osiągnął Kubica jest niewidoczne na tabelach z czasami. Jedną z największych zalet Polaka jest przekazywanie informacji zwrotnych. Na torze mogło mu się nie wieść tak jak zakładał, a mimo to zostawał do późna w nocy z inżynierami i szukał rozwiązania. I chociaż Williams nadal jest ostatni, to jednak zmniejszył dystans do rywali ze środka stawki - ocenił Barretto.
- Ten powrót nie powinien być oceniany w kategoriach rozczarowania. Kubica osiągnął to, co próbował zrobić przez osiem lat. Wrócił do F1. Nie osiągnął zakładanych wyników, ale to nie ma znaczenia. To jest opowieść o sportowym heroizmie i determinacji. Drugiej takiej nie ma. Dzięki swojej decyzji może się cieszyć ostatnimi wyścigami bez presji. Potem będzie mógł opuścić F1 z podniesioną głową. I co najważniejsze, bez żalu - podsumował dziennikarz z Wielkiej Brytanii.