O ile Robert Kubica sam postanowił odejść z Williamsa (czytaj więcej o tym TUTAJ), o tyle Nico Hulkenberg padł ofiarą decyzji innych. Najpierw kierownictwo Renault postanowiło zakontraktować w jego miejsce Estebana Ocona, a następnie upadł temat transferu Niemca do Haasa. Amerykanie wybrali bowiem dalszą współpracę z Romainem Grosjeanem (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Hulkenberg ma niewielkie szanse na kontrakt w F1 w roku 2020. Williams nawet nie będzie brać pod uwagę doświadczonego kierowcy, bo nie posiada on zaplecza sponsorskiego. Z kolei Alfa Romeo ma przedłużyć umowę z Antonio Giovinazzim.
Czytaj także: Robert Kubica robi krok w tył w F1
- Sami wiecie, jakie miejsca są dostępne, a jakie nie. To dość oczywiste. Sytuacja jest poza moją kontrolą, nie mam na nią wpływu. Potrzebuję nieco czasu. Myślę, że ciągle mam jakieś opcje na zostanie w F1. W tej grze nigdy niczego nie możesz być pewnym - powiedział Hulkenberg, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Polska - Ukraina. Paweł Zatorski: Kombinacje nie popłacają. Nie wypadało przegrać
Niemiec podkreślił, że nie jest rozczarowany decyzją Haasa, co do dalszej współpracy z Grosjeanem. - Nie dobiliśmy targu, nie mieliśmy porozumienia co do pewnych rzeczy. Haas był dla mnie opcją, rozmawialiśmy i nie jest to tajemnicą. Jednak nasze oczekiwania były inne i nie mogliśmy osiągnąć porozumienia - wyjaśnił.
Wydaje się, że Hulkenberg będzie czynić starania o miejsce w zespole Alfy Romeo, bo doskonale zna Frederica Vasseura. Francuz szefował zespołom, w barwach których obecny kierowca Renault startował przed laty w Formule 3 i Formule 2. - Znamy się od dawna. To on sprowadził mnie do Renault, gdy był szefem - ocenił.
Czytaj także: Powrót Kubicy do F1 nie był rozczarowaniem
Kariera Hulkenberga w F1 zaczynała się od związku z Williamsem, ale wypowiedź Niemca na temat dawnej ekipy mówi wystarczająco wiele na temat możliwej współpracy z Brytyjczykami. - Chcę być w F1, ale to musi mieć sens i być rozsądne. To kwestia odpowiedniego balansu. Nie jestem zdesperowany, aby być w F1 za wszelką cenę. Nie chcę lekceważyć Williamsa czy Haasa. Jednak najważniejsze jest dla mnie to, by ten pobyt w F1 miał jakiś sens - podsumował.