F1: Sebastian Vettel sprzeciwił się Ferrari. Szef zespołu wytłumaczył kontrowersyjną decyzję
Sebastian Vettel wykazał się niesubordynacją w Grand Prix Rosji, gdy zignorował polecenie Ferrari i nie oddał prowadzenia w wyścigu F1 Charlesowi Leclercowi. - Taka była umowa między zespołem a kierowcami - zapewnił Mattia Binotto, szef Ferrari.
Wygrana w Singapurze najwyraźniej umocniła Vettela, który w Grand Prix Rosji zignorował polecenie zespołowe. Ferrari przed wyścigiem narysowało swoim kierowcom jasny plan, a 32-latek nie trzymał się wytycznych.
Czytaj także: Szef Haasa ma problemy. Nazwał sędziego idiotą
- Zwycięstwo zespołu jest kluczowe. Zadecydowaliśmy, że najważniejsze jest dla nas, by na pierwszym okrążeniu być na pierwszym i drugim miejscu w stawce. To dawało nam lepszą kontrolę nad wyścigiem i tempem. I tak się stało. Gdyby nie problem techniczny Vettela, to po pit-stopach zachowalibyśmy dwie pierwsze pozycje - wytłumaczył "Motorsportowi" Mattia Binotto.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku- Uzgodniliśmy, że najlepszym sposobem na zajęcie pierwszej i drugiej pozycji po starcie będzie przeszkadzanie Hamiltonowi, nie mogliśmy mu pozwolić na utrzymanie się w strudze powietrza Leclerca. Dlatego Charles pomógł Sebastianowi. Taka była umowa. Leclerc nawet się nie bronił, bo później mieliśmy mu oddać pierwszą pozycję - wyjaśnił strategię Binotto.
Czytaj także: Haas chce osiągnąć wyższy poziom dzięki Kubicy
- Obaj nasi kierowcy mieli dobry start, korzystali z miękkich opon i szybko zyskali właściwą prędkość. Prosiliśmy Sebastiana o zmianę pozycji, ale miał inną opinię na temat samochodu i przewagi nad Charlesem. Być może faktycznie Leclerc na tym etapie wyścigu nie był wystarczająco szybki i stracilibyśmy nieco czasu przez taką zamianę miejsc - dodał szef Ferrari.
Strategia Ferrari poszła na marne wskutek wydarzeń z 28. okrążenia, kiedy to doszło do usterki w samochodzie Vettela, która zakończyła wyścig 32-latka. Ten moment wyścigu wykorzystał Mercedes, który podczas neutralizacji wezwał swoich kierowców na pit-stop i w ten sposób obaj reprezentanci niemieckiej ekipy wyprzedzili Leclerca.