Lewis Hamilton jest wielkim fanem motocykli i kilka miesięcy temu testował nawet maszynę Yamahy w specyfikacji World Superbike. W ten sposób narodził się pomysł, by aktualny mistrz świata Formuły 1 sprawdził się na motocyklu z MotoGP. Zwłaszcza że Lewis Hamilton i Valentino Rossi mają tego samego sponsora - firmę Monster Energy.
Z kolei Rossi ma doświadczenia związane z F1. 40-latek, będący żywą legendą MotoGP, przed laty kilkukrotnie testował samochód Ferrari. Włoch był w stanie kręcić na tyle dobre czasy, że przez pewien czas mówiło się o jego możliwych przenosinach do F1.
Czytaj także: Rosjanie już nam nie zazdroszczą Kubicy
Chociaż data wspólnego treningu Hamiltona i Rossiego nie jest jeszcze znana, to Włoch po Grand Prix Japonii potwierdził, że ustalane są ostatnie szczegóły. - To będzie wielkie wydarzenie - powiedział w Sky Italia.
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga. St. Pauli straciło szansę doskoczyć do czołówki. Nieuznany gol Soboty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Najbardziej prawdopodobny termin to końcówka listopada. Rossi będzie już wtedy po zakończeniu sezonu MotoGP i będzie mógł poświęcić kilka dni na przygotowanie się do jazd samochodem F1. Z kolei Hamilton powinien mieć już wtedy w kieszeni szósty w karierze tytuł mistrza świata F1.
- Minęło trochę czasu odkąd rozmawialiśmy z Lewisem o tym. To będzie coś pięknego. Jestem wielkim fanem Lewisa i z chęcią spróbuję się za kierownicą jego Mercedesa, tak jak on na mojej Yamasze. Prowadzenie samochodu F1 jest zawsze bardzo fajne - dodał Rossi.
Czytaj także: Kubica ma plan. Chce walczyć o miejsce w Haasie w roku 2021
Włoch po raz ostatni prowadził samochód F1 przed ponad dekadą, gdy w królowej motorsportu mogliśmy oglądać kompletnie inne samochody - konstrukcje ważyły mniej i były wyposażone w silniki o większej pojemności.
Z kolei fanom Hamiltona i F1 pozostaje mieć nadzieję, że Brytyjczyk uniknie upadku i kontuzji przy okazji jazd na motocyklu. Gdy po raz ostatni 34-latek testował maszynę Yamahy z World Superbike, zanotował on niegroźny upadek na torze w Jerez. Motocykl MotoGP jest jednak znacznie mocniejszy od tego z WSBK.