F1: Renault nie zgadza się z dyskwalifikacją. Francuzi myślą nad odwołaniem

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg podczas pit-stopu
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg podczas pit-stopu

Renault zostało zdyskwalifikowane z wyścigu F1 o GP Japonii ze względu na nielegalny układ w systemach hamulcowych obu samochodów. Francuzi twierdzą jednak, że jest to subiektywna ocena i nie wykluczają odwołania od decyzji FIA.

W środę zapadł werdykt w sprawie protestu, jaki Racing Point złożyło przeciwko Renault (czytaj więcej o tym TUTAJ). FIA uznała, że system wyrównujący balans hamulców stanowi zabronione wsparcie dla kierowców i wykluczyła Daniela Ricciardo i Nico Hulkenberga z wyników wyścigu F1 o Grand Prix Japonii.

"Renault zastosowało innowacyjne rozwiązanie, wykorzystując niejasności w przepisach technicznych i innych dokumentach uzupełniających. Ich system nie narusza zasad technicznych, jednak chroni kierowcę przed koniecznością dokonywania szeregu korekt podczas okrążenia" - napisano w uzasadnieniu decyzji federacji.

Czytaj także: Red Bull ani myśli oddawać Verstappena 

Francuski zespół nie zgadza się z takim przedstawianiem sprawy. Kilka godzin po decyzji sędziów zespół wydał komunikat prasowy, w którym wprawdzie potwierdził, że szanuje decyzję stewardów, ale równocześnie ocenienie systemu jako wspomagającego kierowcę uznano "kwestię subiektywną".

"Renault rozważy swoje dalsze postępowanie w tej sprawie" - podsumowano, a czas na złożenie odwołania mija w czwartek.

Czytaj także: Kariera Sirotkina na ostrym zakręcie

Wykluczenie Renault z wyników Grand Prix Japonii sprawiło, że zespół stracił dziewięć cennych punktów w klasyfikacji konstruktorów F1 i musi uważać na szóste w tabeli Toro Rosso. W tej chwili obie ekipy dzieli bowiem tylko sześć "oczek".

ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"

Źródło artykułu: