To nie był weekend Williamsa. W GP USA zespół znów bardzo mocno odstawał od rywali z F1, a w niedzielnym wyścigu Robert Kubica i George Russell nawet nie byli w stanie podjąć walki o wyższe pozycje. Chociaż jeszcze przed jego startem zespół zapowiadał, że ma dobre tempo wyścigowe i powinien walczyć z Haasem i Alfą Romeo.
- Męczyliśmy się. Wietrzne warunki nam nie pomagały, utrudniały prowadzenie samochodu i miały wpływ na zachowanie opon. Mieliśmy nadzieję, że pojedziemy na jeden pit-stop, ale wysoka degradacja sprawiła, że było to prawie niemożliwe - ocenił Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
Czytaj także: Hulkenberg ma przejść z F1 do DTM
Na pierwszych metrach Kubica był w stanie uporać się z Russellem, ale Polak nie cieszył się zbyt długo z tego faktu. - Ścigali się na limicie, ale w sposób sprawiedliwy. Ostatecznie George pokonał Roberta za sprawą DRS-u po kilku okrążeniach - wyjaśnił Robson.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Dla Kubicy wyścig w Austin zakończył się jednak na 30. okrążeniu. - Musieliśmy wycofać jego samochód z powodu problemu z hydrauliką. To rozczarowujące. Musimy przyjrzeć się awarii i upewnić się, że nie powtórzy się ona w przyszłości - dodał inżynier Williamsa.
Russell zdołał dojechać do mety, ale 21-latek samotnie podążał na końcu stawki F1. - Jechał dobrze w tych trudnych okolicznościach, ale nie daliśmy mu samochodu, którym mógłby się ścigać. Był w stanie jedynie wyprzedzić Magnussena i dojechał do mety, ale to pyrrusowe zwycięstwo. To jednak cenne doświadczenie, które przyda się jemu i ekipie w przyszłości - stwierdził Robson.
Sam Kubica po zakończeniu GP USA podkreślał, że nie pozostaje mu nic innego, jak skupiać się na kolejnym wyścigu F1 w Brazylii. - Nie mieliśmy tempa, więc próbowaliśmy z inną strategią i pit-stopem wręcz na samym początku rywalizacji. Walczyłem jednak z przyczepnością, a jazda po nierównościach na tym torze stała się problemem w związku ze sporą ilością paliwa na pokładzie. Ostatecznie wyciek w hydraulice zmusił nas do zakończenia wyścigu. Nie pozostaje nic innego jak czekać na GP Brazylii. Mamy tam przyjemny tor i obyśmy uzyskali lepszy wynik - podkreślił Kubica.
Czytaj także: Williams nie pozwolił Kubicy na walkę z rywalami
Równie niepocieszony był Russell. - Było trudniej niż zwykle. Walczyłem z przegrzewającymi się oponami. To utrudniało prowadzenie. Mieliśmy drugi postój, ale wyjechałem na tor w takim miejscu i byłem co chwilę dublowany i musiałem zwalniać - podsumował kierowca z Wielkiej Brytanii.