Od początku tego roku między Robertem Kubicą a Williamsem nie działo się najlepiej. Polak wielokrotnie krytykował zespół. Czasem podważał to, czy oba samochody brytyjskiej stajni są identyczne. Do tego doszło kontrowersyjne wycofanie 34-latka z GP Rosji w celu oszczędzania części czy pozbawienie Kubicy nowego przedniego skrzydła w GP Japonii.
- Nie ma napięć między mną a Williamsem - zapewnił Kubica w rozmowie z gptoday.net.
Czytaj także: Pech Łukasza Habaja w Rajdzie Węgier
Kubica podkreślił, że problemy ekipy oraz trudny sezon dały się wszystkim we znaki. - Sytuacja nie była i nie jest łatwa od początku, ale mam dobre relacje z ekipą. Na pewno jedno zdarzenie nie wpłynie na mój stosunek do ludzi, z którymi ciągle pracuje - dodał krakowianin.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Polak ma też świadomość tego, że czasem jego interesy i zespołu mogą się różnić. - W ostateczności jednak wszyscy jesteśmy na tej samej łodzi. Dobrze rozumiem sytuację, w jakiej znalazł się Williams. Czasem nasze punkty widzenia są inne, ale jestem wystarczająco długo w F1, by to rozumieć. Wiem, że czasem zespół inaczej patrzy, że ma swój interes - wyjaśnił Kubica.
Reprezentant Williamsa zapomniał już o konflikcie, jaki powstał po GP Japonii, gdy w mocnych słowach komentował on decyzję o pozbawieniu go nowego przedniego skrzydła. - Czasem lepiej jest rozmawiać zamiast robić pewne rzeczy. Nie sądzę jednak, aby tamten moment osłabił naszą relację - stwierdził Kubica.
Czytaj także: Kubica ciągle sfrustrowany Williamsem
- Fakt jest taki, że mam duży szacunek do osób, dzięki którym Williams funkcjonuje. Czasem jesteśmy ograniczeni narzędziami, jakimi dysponujemy. Nawet podziwiam tych ludzi, bo wiem z czym się mierzą. Wielu z nich nie poddaje się, mocno naciskają. Wykonują niesamowitą robotę, jak na to czym dysponują - podsumował Kubica.
Polak w barwach Williamsa odjedzie jeszcze dwa wyścigi F1 - w Brazylii i Abu Zabi. Jednak podczas najbliższej rundy na torze Interlagos w okolicach Sao Paulo będzie musiał oddać jedną z sesji treningowych Nicholasowi Latifiemu.