F1: GP Brazylii. Szef Ferrari czeka na przeprosiny ze strony kierowców. Vettel i Leclerc na cenzurowanym

Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Vettela z Leclercem w Brazylii
Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Vettela z Leclercem w Brazylii

- Obaj nasi kierowcy muszą przeprosić zespół - powiedział Mattia Binotto po GP Brazylii. Szef Ferrari ma pretensje do Sebastiana Vettela i Charlesa Leclerca o to, że doszło między nimi do kontaktu i obaj nie ukończyli wyścigu.

GP Brazylii zakończyło się fatalnie dla Ferrari. W końcówce wyścigu Charles Leclerc wyprzedził Sebastiana Vettela, ale Niemiec nie pogodził się z utratą pozycji i natychmiast skontrował. 32-latek zahaczył jednak o samochód kolegi z zespołu. W efekcie u Leclerca doszło do zniszczenia zawieszenia, a Vettela - przebicia opony.

- Myślę, że obaj nasi kierowcy muszą przeprosić zespół. Obaj mieli zgodę na walkę - powiedział w Sky Sports Mattia Binotto, szef Ferrari.

Czytaj także: Wyścig po Roberta Kubicę na ostatniej prostej

Włoch podkreślił, że sytuacja z końcówki wyścigu była "głupia". - Leclerc i Vettel mają swobodę, jeśli chodzi o walkę, ale wiedzą równocześnie, że powinni unikać głupich błędów. Tego zespół nie chce. To był niewielki kontakt, ale fatalny w skutkach. Będziemy mieć czas na analizę tego we własnym gronie. Nie chcę tego robić na gorąco przed kamerami - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel dla WP SportoweFakty: Wojciech Szczęsny jest fantastyczny

Większość ekspertów wskazała Vettela jako winnego wypadku w GP Brazylii. Niemiec po wyprzedzeniu Leclerca zaczął zjeżdżać w jego stronę, aż doprowadził do kontaktu. Natomiast młody Monakijczyk jechał swoim torem jazdy.

Kontakt z ostatniego wyścigu F1 z pewnością nie ułatwi Binotto zarządzania zespołem w kolejnym sezonie. Każdy z kierowców oczekuje bowiem dla siebie statusu numer jeden, a tego szef Ferrari nie jest w stanie im zagwarantować. Wydarzenia z Brazylii są najlepszym dowodem na to, że Binotto będzie musiał dokonać trudnego wyboru.

Czytaj także: Kubica obwinia Williamsa za tegoroczne wypadki

Najbardziej na zamieszaniu w Ferrari skorzystał Max Verstappen, który za sprawą zwycięstwa w GP Brazylii wyprzedził Leclerca w klasyfikacji generalnej mistrzostw i wskoczył na trzecie miejsce.

Źródło artykułu: