Po GP Abu Zabi Sebastian Vettel będzie mógł odetchnąć z ulgą. Ostatnie miesiące nie były bowiem łatwe dla byłego mistrza świata F1. Kierowca Ferrari czekał ponad rok na wygraną w królowej motorsportu. Wydaje się też, że stracił tytuł zawodnika numer jeden we włoskim zespole na rzecz znacznie młodszego Charlesa Leclerca.
- To dla niego bardzo niewygodna sytuacja. To tak, jak przed laty Alonso zetknął się z młodym Hamiltonem w McLarenie czy później Vettel z Ricciardo stawiającym pierwsze kroki w Red Bullu - ocenił w gazecie "AS" Marc Gene, kierowca testowy Ferrari.
Czytaj także: Lance Stroll nadal ma żal do Williamsa
Sam Vettel ucina jednak dyskusje na temat tego, jakoby wybierał się na emeryturę po sezonie 2020, kiedy to wygaśnie jego umowa z Ferrari. - Nie, z pewnością nie czuję się jak starszy i gorszy model - powiedział w rozmowie z agencją DPA.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
- Myślę, że akurat w F1 wiek nie jest tak ważny, jak w innych sportach. W ostateczności najważniejsze jest to, czy jesteś dobry. Jeśli tak, to pozostajesz wystarczająco młody, by rywalizować w danej dyscyplinie - dodał.
Vettel w przyszłym roku będzie jedynym Niemcem w F1 (czytaj więcej o tym TUTAJ). Fanom królowej motorsportu w tym kraju pozostaje mieć nadzieję na rychły awans Micka Schumachera do tej serii wyścigowej. 20-latek sam mówił ostatnio o Vettelu w samych superlatywach i nazwał go swoim mentorem.
- Miło to słyszeć. Bo dla mnie mentorem był Michael, jego ojciec. Jestem w F1 od dwunastu lat i mam zupełnie inną perspektywę niż wcześniej. Potrafię ocenić rzeczy z pewnym dystansem. To pewien luksus tego, że jednak zegar tyka i minęło trochę czasu - skomentował Vettel.
Czytaj także: Claire Williams trzyma się stanowiska
Niewykluczone, że Vettel będzie dbać o rozwój Schumachera również w F1. - Nie mam w planach kończyć kariery. Nie przewiduję emerytury w najbliższym czasie. Myślę jednak, że to coś normalnego, że po tylu latach w F1 czasem spoglądam w przyszłość i myślę, co będzie dalej. Nie znaczy to, że zaraz powiem "stop". Jednak też zakończenie przygody z F1, która stała się tak ważna w moim życiu, bez jasnej wizji tego, co chciałbym robić dalej byłoby niewłaściwe - podsumował.