Robert Kubica żegna się z Williamsem. Przed Polakiem już tylko jeden wyścig F1 w barwach tej ekipy. Dlatego też przed GP Abu Zabi krakowianin mówił wprost o swojej sytuacji.
- Gdybym miał narzędzia, dzięki którym mógłbym walczyć o punkty, to nie byłoby to ostatnie moje Grand Prix. Gdybym mógł pokazać to co mogę, nawet w środku stawki, to byłyby większe szanse na pozostanie w F1 - powiedział Kubica w Eleven Sports.
Czytaj także: Nicholas Latifi skazany na jazdę w F1
34-latek podkreślił, że w ostatnich miesiącach wydarzyło się wiele pozytywnych rzeczy, na które nikt nie zwrócił uwagi. - Sezon 2019 nie jest do spisania na straty. To trudny rok, ale było w nim sporo pozytywnych spraw, których w ogóle nie widać. Większość o nich zapomina, bo skupia się na sprawach sportowych. Dla mnie to jednak duża wygrana, jeśli popatrzymy w jakiej sytuacji byłem po wypadku. Mówię tu o misjach osobistych - wyjaśnił w rozmowie z Mikołajem Sokołem.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
Kubica wbił też szpilkę Williamsowi. - Z tym zespołem zdobycie jednego punktu to jak mistrzostwo świata - zażartował.
- To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze. Szkoda mi nie tego, że samochód był zbyt wolny, ale tego, że momentami pewne rzeczy można było zrobić lepiej, inaczej. W Williamsie jest jednak dużo ludzi, którzy zasługują na respekt. Bo robią kawał dobrej roboty - podkreślił.
Kierowca z Polski ocenił, że przyczyn kryzysu Williamsa jest co najmniej kilka i dodał, że mimo wielu wskazówek, zespół nie był skłonny go słuchać.
Czytaj także: Kubica pożegnał się specjalnym filmem
- Pewne rzeczy nie biorą się znikąd. Swoje zdanie mam na ten temat. Pewne rzeczy można łatwo poprawić i nie trzeba wiele, by sytuacja się odwróciła. Mam nadzieję, że to się Williamsowi uda. Myślę, że Williams wykorzystał moje wskazówki i doświadczenie nawet nie w 10 proc. Życzę jednak temu zespołowi jak najlepiej - podsumował Kubica.
Polak podczas wywiadu w Eleven Sports podkreślił też, że trzeba być realistą i w tej chwili jest to jego ostatni wyścig F1 w karierze. Nie można jednak wykluczyć, że jeszcze kiedyś pojawi się w stawce. - Życie nauczyło mnie, że nigdy nie mów nigdy - powiedział.