F1: GP Abu Zabi. Widmo kary nad Charlesem Leclercem. Monakijczykowi grozi dyskwalifikacja

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Czarne chmury zbierają się nad Charlesem Leclercem. Sędziowie tuż przed rozpoczęciem GP Abu Zabi poinformowali, że wykryli nieodpowiedni poziom paliwa w samochodzie Ferrari. Monakijczykowi grozi nawet dyskwalifikacja.

W tym artykule dowiesz się o:

Charles Leclerc ruszył do GP Abu Zabi z trzeciego pola startowego i szybko uporał się z Maxem Verstappenem, co dało mu drugą pozycję w stawce. Monakijczyk z tyłu głowy ma jednak to, że po wyścigu może zostać ukarany przez sędziów.

Krótko przed rozpoczęciem GP Abu Zabi stewardzi wydali komunikat, w którym poinformowali o wszczęciu dochodzenia przeciwko 22-latkowi. W samochodzie Ferrari sprawdzono poziom zużycia paliwa.

Czytaj także: Russell dumny z pokonania Kubicy 21:0

"Istniała znacząca różnica między deklaracją zespołu a ilością paliwa w samochodzie. Jest to niezgodne z dyrektywą techniczną 12-19, dlatego sprawa została skierowana do sędziów" - napisano w oświadczeniu FIA.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Decyzję ws. Leclerca poznamy po wyścigu, po tym jak sędziowie będą mogli uzyskać wyjaśnienia od Ferrari i kierowcy. W najgorszym przypadku Monakijczyk zostanie wykluczony z rezultatów GP Abu Zabi.

Czytaj także: George Russell przeszedł do historii

Relacja z wyścigu F1 o GP Abu Zabi trwa na WP SportoweFakty i jest dostępna TUTAJ.

Komentarze (0)