Od roku 2014 trwa dominacja Mercedesa w F1. Niemcy wygrali wszystkie tytuły mistrzowskie od rozpoczęcia tzw. ery hybrydowej. Coraz częściej w padoku da się słyszeć głosy, że władze firmy uważają, że wyciśnięto już maksimum z obecności w królowej motorsportu i należy rozważyć zamknięcie programu.
Za punkt graniczny uznaje się rok 2021, kiedy to w F1 zaczną obowiązywać nowe przepisy techniczne i finansowe. Będą one mniej korzystne dla takich potentatów jak Ferrari czy Mercedes. Mimo to, Toto Wolff bagatelizuje plotki o możliwym opuszczeniu stawki.
Czytaj także: Fittipaldi czeka na decyzję Kubicy. Chce zostać w Haasie
- Wszystkie liczby, jakie widzimy, począwszy od liczby widzów w telewizji, po media internetowe, a na kwotach sponsoringowych kończąc, rosną. Również po rewolucji w roku 2021 i ograniczeniu wydatków będziemy obserwować wzrosty. Dlatego nasze odejście z F1 byłoby niewłaściwym ruchem z punktu widzenia komercyjnego. Zwłaszcza, gdy wkrótce ten sport ma zyskać nowe oblicze. Nie miałoby to sensu - powiedział szef Mercedesa, cytowany przez planetf1.com.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
Warto jednak zauważyć, że Wolff opuścił niedawne GP Brazylii, bo jak sam przyznał, musiał odbyć kilka ważnych rozmów w Europie w związku ze zmianami w F1. To tylko podsyciło plotki, jakoby odejście Mercedesa było bardzo realne i Austriak poświęcił wolny czas na rozmowy o przyszłości z szefami firmy.
Czytaj także: Ross Brawn pogratulował Robertowi Kubicy
- Czy powinniśmy w obecnej sytuacji szukać nowych zespołów F1? Jeśli ktoś jest zainteresowany dołączeniem do stawki i ma solidne fundamenty, to nawet nie mamy co dyskutować. Powinniśmy jednak być dumni, że mamy ograniczone, ale bardzo mocno obsadzone pola startowe w F1 - dodał Wolff.
Mercedes obecnie nie rywalizuje już w DTM. W zamian postawił na ekologiczne rozwiązania, stąd jego obecność od nowego sezonu w Formule E.