Niepewność związana z oponami w Formule 1 wynika z faktu, że zespoły bardzo krytycznie oceniały produkt Pirelli po próbnych przejazdach, jakie miały miejsce przy okazji treningów podczas GP USA. Włosi twierdzili jednak, że było to spowodowane niskimi temperaturami panującymi wówczas w Austin.
Jednak w Abu Zabi również sporo kierowców było niezadowolonych z opon na rok 2020. - Gdy zapytacie mnie, czy rozwiązano problemy z przegrzewaniem się opon, z degradacją w momencie jazdy zaraz za rywalem, to muszę być szczery. Nie, nie zrobiono tego - mówił Romain Grosjean (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Fittipaldi czeka na decyzję Kubicy. Chce zostać w Haasie
W tej chwili Pirelli czeka na opinię zespołów, co do nowych mieszanek. Czasu jest jednak niewiele, bo ledwie kilka dni.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
- 9 grudnia jest ostatecznym terminem podjęcia decyzji. Wszystkie zespoły analizują dane i przesyłają informacje zwrotne do FIA razem ze swoimi sugestiami, opiniami. My też dokonujemy takich analiz. Decyzja jest ważna, bo 9 grudnia musimy wybrać mieszanki na GP Australii i GP Bahrajnu w roku 2020 - przekazał portalowi RaceFans.net Mario Isola, który odpowiada za F1 w firmie Pirelli.
- Do tego już teraz wybieramy też opony na pierwsze cztery wyścigi nowego sezonu F1, bo nic się już nie wydarzy przed testami zimowymi F1 w Barcelonie. Dlatego zespoły mają mało czasu na podjęcie decyzji - dodał.
Czytaj także: Ross Brawn pogratulował Robertowi Kubicy
Również zespoły muszą jak najszybciej wiedzieć, z jakich opon korzystać będą w roku 2020. Te stosowane w sezonie 2019 przysparzały im bowiem sporo problemów. Pojawiały się bowiem kłopoty z zagrzaniem ich do odpowiedniej temperatury i zmuszeniem do właściwej pracy. Dlatego w trakcie kampanii odbyło się nawet głosowanie ws. przywrócenia opon z 2018 roku. Orędownicy zmiany nie zdobyli jednak większości głosów.