F1: Ferrari wyda fortunę w kolejnym sezonie. Włosi zapowiadają rekordowo wysoki budżet

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari ma dość porażek w F1. Włosi szykują rekordowo wysoki budżet na rok 2020, by w końcu przełamać dominację Mercedesa. Część inwestycji zostanie przyspieszona, bo już w sezonie 2021 w F1 obowiązywać będzie limit wydatków.

W tym artykule dowiesz się o:

W tej chwili Ferrari rocznie wydaje ponad 400 mln dolarów na zespół F1, podczas gdy od roku 2021 wprowadzony zostanie limit wydatków na poziomie 175 mln dolarów. Wprawdzie nie będą do niego wliczane m.in. pensje kierowców, ale budżet Włochów i tak ulegnie zmniejszeniu.

Dlatego stajnia z Maranello chce wydać rekordową kwotę już w przyszłym roku. - Jesteśmy przygotowani na inwestycje. Na szczęście branża motoryzacyjna może je wspierać. Nie tylko pod względem ludzi, ale również w zakresie infrastruktury - zdradził na łamach "Motorsportu" Louis Camilleri, dyrektor generalny Ferrari.

Czytaj także: Robert Kubica o cierpieniach Williamsa

Nie jest tajemnicą, że Ferrari w roku 2020 zamierza wybudować nowy symulator, co pochłonie kilkanaście milionów dolarów. Obecna maszyna ma już bowiem swoje lata i odstaje poziom od tych, jakimi dysponują Red Bull Racing i Mercedes.

ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk z nową siłą. "Nabrałam jeszcze większej motywacji do pracy!"

- To będzie rekordowo drogi rok. Budżet będzie taki, jaki będzie potrzebny. Na pewno liczba równolegle prowadzonych projektów zwiększy się. Zaczęliśmy już prace nad samochodem na rok 2021. Dlatego będziemy mieć dodatkowe środki. Mam na myśli nie tylko zasoby finansowe, ale też ludzkie - dodał Camilleri.

Równocześnie Włoch nie ma obaw o to, że wyłączenie pensji kierowców spod limitu finansowego sprawi, że zażądają oni podwyżek. - Jakoś się tym nie przejmuję - skomentował dyrektor generalny Ferrari.

Ferrari ostatni tytuł mistrzowski wśród kierowców wygrało w roku 2007, w kolejnym sezonie triumfowało zaś w klasyfikacji konstruktorów. Dlatego we Włoszech mają dość czekania na kolejne sukcesy.

Czytaj także: Robert Kubica otrzymał nietypowy prezent z okazji świąt

- Potrzebujemy cierpliwości, stabilności i spokoju. Jeśli spojrzymy na historię F1, w której pojawiały się dominujące zespoły, jak chociażby McLaren, dawne Ferrari, Red Bull czy Mercedes, to każda z tych ekip miała wspólny mianownik. Była stabilnie zarządzana. W tej chwili Mattia Binotto poświęca sporo czasu temu, by dysponować spójnym, zjednoczonym teamem - podsumował Camilleri.

Źródło artykułu: