Od wielu lat Mercedes podawany jest za przykład najlepiej zarządzanej ekipy w F1. Niemcy od początku ery hybrydowej zgarnęli wszystkie tytuły. Tym samym poprawili osiągnięcie Ferrari, które również dominowało w królowej motorsportu, ale w latach 2000-2004, zatem o jeden sezon krócej.
Przed Mercedesem szansa na wyśrubowanie rekordu, bo w roku 2020 przepisy F1 nie ulegną zmianie. Jednak firma ma świadomość tego, że lada moment jej dominacja może dobiec końca.
Czytaj także: Russell stał się bardziej kompletnym kierowcą
- Rok 2021 będzie ogromnym wyzwaniem, bo regulamin zostanie wywrócony do góry nogami. Obecna aerodynamika przestanie istnieć. Dla zespołu to ogromna szansa, by pokazać, że potrafimy znów wykonać świetną pracę. Możemy udowodnić, że ponownie jesteśmy w stanie wejść na szczyt, tak jak robiliśmy to w przeszłości - powiedział "Motorsportowi" Toto Wolff, szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
- Nie czujemy, że jesteśmy w uprzywilejowanej pozycji. Pobiliśmy rekordy, ale one nic nie znaczą w kontekście przyszłości. Dla nas to coś ekscytującego, ale osobiście jeszcze mocniej myślę nad zmianami, jakie czekają nas w F1 w roku 2021 - dodał Wolff.
Od roku 2014 pięć tytułów mistrzowskich dla Mercedesa zdobył Lewis Hamilton, raz najlepszy był Nico Rosberg. Mimo ciągłych sukcesów, zespół z Brackley nie powinien mieć problemów z brakiem motywacji.
Czytaj także: Vettel nie będzie już liderem Ferrari
- Każdego roku wyznaczamy sobie cele, które mają nas motywować. W tym sezonie takim założeniem było zgarnięcie szóstego tytułu w obu kategoriach, bo nigdy wcześniej nikt tego nie dokonał w F1. To zadanie podtrzymywało naszą chęć zwyciężania. Pobudzało nas nawet, gdy mieliśmy gorsze dni - zapewnił Wolff.